- Sąd Najwyższy uchylił decyzję Sądu Dyscyplinarnego w Szczecinie o odmowie zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sędziego Sądu Okręgowego w Toruniu, nakazując ponowne rozpoznanie sprawy - informuje nas Ewa Bialik, rzecznik Prokuratury Krajowej. To właśnie prokuratura zaalarmowała Sąd Najwyższy o okolicznościach bulwersującego zdarzenia. Przypomnijmy - w maju 2016 r. Ewa Lisowiec spowodowała wypadek. Jadąc fordem focusem, wymusiła pierwszeństwo i uderzyła w rowerzystę, który jechał prawidłowo. Żeby sędzia mogła odpowiadać za spowodowanie wypadku, potrzebne było uchylenie jej immunitetu. Ale Sąd Apelacyjny w Szczecinie, który prowadził postępowanie dyscyplinarne w sprawie sędzi, odmówił zezwolenia na pociągnięcie jej do odpowiedzialności karnej. Uznał, że "czyn, który popełniła sędzia, jest... znikomy pod względem szkodliwości społecznej, błahy i mało znaczący". Zdaniem szczecińskiego sądu choć rowerzysta przebywał na zwolnieniu więcej niż 7 dni, jego obrażenia nie były poważne.
Wczoraj na naszą prośbę o komentarz, wysłaną do toruńskiego sądu, pani Lisowiec nie zareagowała.