Podobnego zdania co do szybkiego rozwoju epidemii, jaką wywołuje koronawirus w naszym kraju, jest minister zdrowia Adam Niedzielski. Poinformował on, że w przyszły tydzień możemy wejść z liczbą 15-20 tys. zakażeń dziennie. Według prognoz, w Polsce do lutego 2021 r. na COVID-19 może umrzeć 35 tys. osób. Jak przewidywał ExMetrix, liczbę 300 tys. zakażeń mieliśmy osiągnąć na początku listopada. Okazuje się jednak, że może stać się to szybciej. - Około połowy listopada osiągniemy już 350 tys. zakażeń – przewiduje Ryszard Łukoś, analityk ExMetrix. Do tej pory sprawdzalność prognoz tej firmy wynosiła 94 proc.
Tymczasem 10 tys. zachorowań na COVID-19 dziennie to górna granica możliwości obecnie wdrożonego systemu. Tak ocenia wydolność polskiej służby zdrowia główny doradca premiera ds. walki z COVID-19, prof. Andrzej Horban. Dodaje on, że w ciągu najbliższych dni okaże się, czy wdrożone obostrzenia działają. Uważa, że jedynym sposobem walki jest izolacja, gdyż gospodarka nie wytrzymałaby kolejnego lockdownu.
- Bardzo dokładnie w tej chwili śledzimy epidemię. Na wiosnę mieliśmy mniej więcej 500 zachorowań dziennie, biorąc pod uwagę tylko rozpoznane przypadki. Teraz mamy 10 tys. i to jest górna granica możliwości systemu, który w tej chwili działa, bez demolowania służby zdrowia – zaznacza prof. Horban.
Podkreśla, że polska służba zdrowia dysponuje 100 tys. łóżek, ale przeznaczone są one również do innych celów, np. do leczenia pediatrycznego. Niestety tylko pewna część z nich ma dostęp do instalacji tlenowej, a właśnie takie łóżka są covidowymi.
- Jeżeli mamy dziennie około 1,5-2 tys. ludzi trafiających do szpitala, a średni czas pobytu pacjenta wynosi ok. 7 dni, to potrzebujemy w tej chwili 14 tys. łóżek. Te łóżka powoli zaczynają się zapełniać – alarmuje ekspert.
Jak ocenia, przy olbrzymim wysiłku organizacyjnym, w szybkim tempie można byłoby przyjąć chorych na 20-30 tys. łóżek. Jednocześnie ostrzega, że bazę łóżek należy rozszerzać.
Zdaniem eksperta, skuteczność wprowadzonych w ostatnim czasie przez rząd obostrzeń sprawdzi się w ciągu 2-3 dni. Na pytanie o to, czy nie popełniono błędów wiedząc, że nadciąga druga fala koronawirusa, prof. Andrzej Horban odpowiada, że na pewno wszystkiego nie zrobiono. - Skala wyobrażenia rządzących nie objęła tak dużej liczby zakażeń – komentuje. TWO