Minister Sławomir N. zatrzymany przez CBA. Korupcja i gigantyczne pieniądze w tle

i

Autor: ARTUR HOJNY/SUPER EXPRESS Minister Sławomir N. zatrzymany przez CBA. Korupcja i gigantyczne pieniądze w tle

"Sławomir Nowak pracował tam, gdzie zawsze była korupcja" - mówi ukraińska eksperka

2020-07-24 7:29

Ukrawtodor i drogi na Ukrainie to od dawna ogromna korupcyjna jama. Często ten, który stał na czele Ukrawtodora, w ten lub inny sposób był związany z korupcją lub w najlepszym przypadku był o korupcję podejrzewany - mówi o sprawie Sławomira Nowaka Tatiana Szewczuk, ukraińska prawniczka Centrum Przeciwdziałania Korupcji

„Super Express”: – Sprawa Sławomira Nowaka – jego zatrzymanie i zarzuty w związku z domniemaną korupcją z czasów, kiedy był szefem Ukrawtodor – ukraińskiej agencji odpowiedzialnej za budowę dróg – wygląda pani na prawdopodobną? Czy może jest w tym więcej rozgrywek między politycznymi klanami Ukrainy?
Tatiana Szewczuk: – Są powody, żeby sądzić, iż mamy jednak do czynienia nie z politycznymi rozgrywkami, których Nowak miałby stać się ofiarą, ale prawdopodobnym przestępstwem. Przede wszystkim, Ukrawtodor i drogi na Ukrainie to od dawna ogromna korupcyjna jama. Często ten, który stał na czele Ukrawtodora, w ten lub inny sposób był związany z korupcją lub w najlepszym przypadku był o korupcję podejrzewany. Ważne są tu też instytucje, które sprawą Nowaka i jego domniemanej korupcji się zajmują.
– Mówimy tu Narodowym Biurze Antykorupcyjnym Ukrainy (NABU)?
– Między innymi. To nowa agencja, która znana jest ze swojej niezależności i trzymania się z daleka od wszystkich klanów politycznych Ukrainy. Jeśli już zebrała dowody przeciwko Nowakowi, to rozumiem, że uznano, iż wystarczająco mocno świadczą przeciwko niemu, żeby wszcząć postępowanie. W każdym razie, sprawą tego procederu zajmie się Najwyższy Sąd Antykorupcyjny, który także jest nową instytucją i równie niezależną jak NABU. Dotychczasowe sprawy, którymi się zajmował, nie dają żadnych powodów, by uważać, że działa na polityczne zlecenie.
– Czyli jednak trudno Nowaka uważać za ofiarę czystek nowej ekipy w Kijowie?
– Tradycyjnie, jeśli chciano wykorzystywać sprawy korupcji do politycznych wojen, sprawy kończyły się jedynie na oskarżeniach. Sprawy nie trafiały przed oblicze sądu.
– Wspomniała pani o tym, że Ukrawtodor zawsze był miejscem, gdzie korupcja czuła się wyśmienicie. Ale czy kiedykolwiek stawiano komuś w związku z tym zarzuty takie jak Nowakowi: to nie tylko korupcja, ale też kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą oraz pranie brudnych pieniędzy?
– Oczywiście, podobne rzeczy się już działy wcześniej. Ale też nigdy jeszcze takich zarzutów nie stawiano szefom Ukrawtodora. Zarzuty stawiano pośrednikom, sprawę wyciszano i zmieniano kierownictwo agencji. To, że teraz zarzuty stawiane są byłemu szefowi Ukrawtodora, to coś wcześniej nieznanego. Taka funkcja jak szef Ukrawtodora wydawała się do tej pory nietykalna, a teraz okazuje się, że przepływy pieniędzy związane z tymi osobami zaczynają być badane przez organy ścigania.
– Nowak był jednym z tych obcokrajowców, który miał reformować Ukrainę i zmieniać stare nawyki w państwowych instytucjach.
– Rzeczywiście, było przekonanie, że zagraniczni specjaliści przywiozą ze sobą nowy sposób myślenia i stawiając na szali swoje nazwisko, dojdzie do głębokich zmian. Problem polegał na tym, że najczęściej nie zmieniał się styl zarządzania podlegającą im instytucją. Takie agencje jak Ukrawtodor nadal były centrum przepływu pieniędzy z budżetu, a ich zagraniczni szefowie byli tylko ładnym obrazkiem, który przykrywał dotychczasowy korupcyjny proceder. Nie wnosili ze sobą antykorupcyjnych praktyk, ale trafiali do miejsca, gdzie korupcja miała się świetnie, schematy były dobrze rozpracowane i czekali, żeby je wykorzystać.
– Obserwując to, co robił Nowak w Ukrawtodorze, widziała pani, by podjął jakiś wysiłek zmierzający do reformowania Ukrawtodora i wyeliminowania z niego korupcji?
– Trudno mi powiedzieć, czy Nowak zmieniał coś na poziomie Ukrawtodora, czy nie. Sam system tego, jak przez Ukrawtodor przepływały publiczne pieniądze, zaczynając od Ministerstwa Infrastruktury i parlamentu, nie zmienił się, co sprawiało, że korupcja mogła kwitnąć jak zawsze. Wątpię zresztą, by Nowak w tym systemie mógł coś zmienić.
– Ale podjęto próby uodpornienia go na korupcję. Nowak jako szef Ukrawtodora zarabiał lepiej niż polski premier. Były minister infrastruktury Ukrainy Wołodymyr Omelian tłumaczył pieniądze wypłacane Nowakowi tym, że chciał go chronić przed pokusami tego systemu. Rzeczywiście, dobre zarobki ukraińskich urzędników przed korupcją chronią?
– Mamy na Ukrainie dwie skrajności. Albo płacić urzędnikom bardzo niskie pensje, a potem dziwić się, że są skorumpowani. Albo wypłacać ogromne pieniądze, licząc, że uchroni ich to przed pokusą korupcji. Problem polega na tym, że państwo – zresztą nie tylko ukraińskie – nie jest w stanie zapłacić wystarczająco, gdy w sprawie korupcji pojawiają się niewyobrażalne kwoty. Przypomnę, że przetarg, za który Nowak usłyszał teraz prokuratorskie zarzuty, był wart 270 mln euro.
Rozmawiał Tomasz Walczak