Tomasz Walczak

i

Autor: Piotr Grzybowski Tomasz Walczak

Tomasz Walczak o obchodach rocznicy II wojny światowej: Bez Trumpa też było godnie

2019-09-01 18:21

Wydawać by się mogło, że najważniejszym wydarzeniem obchodów 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej było to, że Donald Trump zamiast przyjazdu do Polski wybrał grę w golfa w swojej rezydencji. Mimo wszystko działo się kilka ważniejszych rzeczy.

Przede wszystkim, o czym zdecydowanie za mało się mówiło, to fakt, że na warszawskie uroczystości przybyli zarówno kanclerz Merkel, jak i prezydent Steinmeier – rzadko spotykana sytuacja, która powinna zostać odczytana jako manifestacyjny gest przyjaźni i odpowiedzialności Niemiec za II wojnę światową. Steinmeier zresztą przemawiał w Polsce dwa razy: bladym światem w Wieluniu – miejscu pierwszej niemieckiej zbrodni II wojny światowej – oraz na warszawskim placu Piłsudskiego. Przepraszający i proszący o wybaczenie po polsku Steinmeier musiał robić wrażenie. Tak samo jak jego warszawskie przemówienie, w którym przejmująco stwierdził: „Nie ma drugiego takiego miejsca w Europie, w którym z takim trudem przychodziłoby mi zabrać głos i przemówić do wszystkich państwa w moim języku ojczystym, w języku niemieckim”.

W ogóle przemówieniami stała ta rocznica. Prezydent Duda w zgrabny sposób przypomniał nie tylko wojenny dramat Polski, ale także oddał cześć obywatelom II RP różnych narodowości, którzy we wrześniu 1939 r. stanęli do walki z niemiecką nawałą. Chociaż przedwojenna Polska zrobiła wiele, by nie zasłużyć sobie na ich lojalność, to Żydzi, Ukraińcy i Białorusini byli wiernymi Polsce żołnierzami, którzy za nią ginęli i zasłużyli na naszą pamięć. Tak samo – co również przypomniał prezydent – jak żołnierze Ludowego Wojska Polskiego, którzy może pod prostalinowskim przywództwem Berlinga i spółki walczyli o wyzwolenie Polski spod ludobójczej okupcji niemieckiej. Większość z nich nie utożsamiała się z komunizmem. Rekrutowali się w sporej mierze z ludzi, którzy nie zdążyli do armii Andersa lub zostali powołani do armii w czasie marszu na Zachód. Im też należy się nasz szacunek. Dobrze, że prezydent o tym nie zapomina.

Mike Pence w typowo amerykańskim stylu mówił to, co chcieliśmy usłyszeć: że żaden kraj nie walczył o wolność z taką determinacją jak Polska. Cóż może być lepszego dla skołatanego polskiego serca niż słowa o wyjątkowości naszego państwa i narodu? Lubimy takich rzeczy słuchać i lubimy, kiedy mówią tak o nas zagraniczni goście. I pewnie to zostanie najbardziej z tej rocznicy zapamiętane.

Zobacz jak za mąż wychodzi córka Wałęsy