W obronie adwokatów

2009-05-29 4:30

W związku z aresztowaniami adwokatów w sprawie Lwa Rywina (który to biedak znów stracił nazwisko i występuje jako Lew R.) obserwujemy zmasowany atak na mecenasów.

Wyciąga się im wszystko, najczęściej w formie pomówień i tak zwanych obiegowych opinii. Że noszą telefony komórkowe przestępcom do aresztu, że to dzięki nim najsprawniej krążą grypsy, że dogadują się z prokuratorami i sędziami, że fałszują dokumenty i zaświadczenia lekarskie dla pieniędzy i generalnie, że są tylko po to, żeby oskubać klienta do ostatniego grosza.

Sam byłem wczoraj uczestnikiem kilku takich rozmów i oświadczam, że broniłem adwokatów. Broniłem adwokatów, choć znam takiego, który nosił grypsy przestępcy, innego, który upił się i zrobił naprawdę imponującą publiczną awanturę, wiem też, że kolejny adwokat chce zabrać znanej gwiazdce aż połowę sporej sumy, którą gwiazdka chce wyciągnąć akurat z mojej kieszeni (no, tu Panie Mecenasie uważam, że jest Pan zbyt chciwy i bezlitosny dla gwiazdki, która notabene skarży się na Pana!). Wszystko to prawda, ale co z tego? Jak potrzebujemy pomocy w nieszczęściu, to kto nam pomoże jak nie dobry adwokat? Kto nas obroni? Dlatego czuję się w obowiązku bronić przedstawicieli palestry. A już na pewno przed takimi partaczami, którzy dają się przyłapać.