Witold Jurasz

i

Autor: materiały prasowe Witold Jurasz

Były dyplomata wprost: Zbigniew Ziobro nie ma racji

2020-12-14 6:05

Za nami bardzo gorące dni w polityce. Finalnie w Brukseli podczas szczytu udało się osiągnąć kompromis w sprawie unijnego budżetu. Co ten kompromis właściwie oznacza dla Polski? Witold Jurasz, prezes Ośrodka Analiz Strategicznych mówi wprost: Zbignirw Ziobro nie ma racji. Suwerenność Polski nie jest zagrożona!

„Super Express”: - Czy szczyt i jego ustalenia to sukces, czy też porażka PiS?

Witold Jurasz: - Sukces, gdyż weto byłoby równoznaczne z samobójstwem. Brak samobójstwa to zawsze jakiś sukces. Natomiast jest to porażka w tym sensie, gdyż rząd użył wszystkich dostępnych środków, a niczego istotnego nie wynegocjował. Wynegocjowano „polityczne opakowanie”. Minister Ziobro w jednym ma rację: deklaracja zapisana w konkluzjach szczytu nie ma żadnej mocy prawnej. Natomiast absolutnie nie ma racji mówiąc o końcu polskiej suwerenności.

- Dlaczego?

Sytuacja, w której 25 na 27 państw nie ma z tym zapisem, który także ich dotyczy, żadnego kłopotu, dowodzi tego, że albo państwa te rządzące są przez samych zaprzańców i - jakby pewnie powiedzieli propagandyści rządowi - niemieckich agentów, albo też pan minister Ziobro ma jakąś niezdrową obsesję na tle niemieckim.

- Kompromis był przesądzony?

- Nie było możliwości zmiany treści rozporządzenia. Zostało ono w lipcu zatwierdzone w głosowaniu, które przegraliśmy. W związku z tym hasło “weto albo śmierć” od samego początku było idiotyczne, bo nawet gdyby zastosowano weto, nie zablokowałoby to wejścia w życie rozporządzenia wiążącego wypłaty środków unijnych z praworządnością. Weto oznaczałoby jedynie, że zamiast unijnego budżetu mielibyśmy prowizorium budżetowe, w odniesieniu do którego reguła dotycząca praworządności też by obowiązywała. Tylko że wówczas nie dostalibyśmy pieniędzy z Funduszu Odbudowy. Są więc dwie możliwości. Albo pan minister Ziobro i politycy PiS oraz były działacz Platformy Obywatelskiej wiceminister Janusz Kowalski nie mają zielonego pojęcia o czym mówią, albo są tak skrajnie cyniczni, że grają w jakąś grę.

- A o co może chodzić w tej grze?

Mam wrażenie, że do tej pory PiS grał za pomocą polityki zagranicznej przeciwko PO. Tym razem za pomocą polityki zagranicznej grała Solidarna Polska przeciwko PiS.

- Pojawiają się zarzuty, że UE poszła na zbyt duży kompromis, gdyż osłabiony został element powiązania finansowania ze środków UE z praworządnością…

Taka jest istota mądrości w polityce UE, że przyjmuje się rozwiązania, które osoby o radykalnym usposobieniu będą uważać za jakąś zdradę. Uczciwość każe jednak zaznaczyć, że przyjęta interpretacja tego, czym jest reguła praworządności co prawda niczego nie zmienia w sensie prawnym, ale nie jest też tak, że Trybunał Sprawiedliwości UE w ogóle nie bierze pod uwagę takich deklaracji politycznych. Coś więc uzyskano. Tyle, że nieproporcjonalnie mało w stosunku do użytych środków.

NIE PRZEGAP: Tak pracuje Kinga Duda. Widać WSZYSTKO. Po sieci krążą zdjęcia

- Premier powiedział: Weta nie ma, unijne miliardy uwolnione. Tak jest, mimo zastrzeżeń co do praworządności w Polsce?

- Na razie tak, dlatego że wejście w życie mechanizmu dotyczącego praworządności jest odłożone w czasie. Tylko pojawia się pytanie, czy trzeba było grozić użyciem tzw. opcji atomowej, żeby uzyskać coś w rodzaju opakowania politycznego w postaci deklaracji, która niczego tak naprawdę nie zmienia? Takie rzeczy załatwia się po cichu, dyskretnie.

- Pojawiają się też głosy, że sytuacja jest mało groźna dla PiS, które będzie mogło kontynuować swoją politykę.

PiS rzeczywiście będzie miał dwa lata spokoju, z pewnym zastrzeżeniem. Pamiętajmy, że mechanizm ochrony praworządności nie jest jedynym mechanizmem, którym dysponuje Bruksela. Jest jeszcze art. 7, a także presja polityczna, którą niedługo odczujemy również ze strony Waszyngtonu. Jeśli używa pan jednak wyrażenia „polityka PiS” to ja się zastanawiam co jest jej istotą? Pamiętam hasła sanacji Polski. I gdzie to się podziało? Pamiętam hasła o sprawczości. No to przez moment w istocie miało miejsce, ale teraz skala konfliktów wewnętrznych w PiS jest tak duża, że chyba i tego już nie ma.

Czy Europejczycy zapomną nam grożenie wetem w niezwykle trudnej sytuacji, w jakiej znajduje się świat?

Nie tworzy to oczywiście dobrego wrażenia, ale przesadą jest też to, co słychać ze strony opozycji, że jest to straszliwa katastrofa wizerunkowa. Unia przechodziła już tyle różnorakich wstrząsów, jak choćby odrzucenie przez Holendrów konstytucji UE w 2005 r, że nie przesadzajmy. Polityka unijna niczym nie różni się od krajowej. Skandal żyje przez jakiś czas, później idzie w niepamięć.

Rozmawiał Tomasz Wolf

Super Raport 11.12 (Goście: Radosław Sikorski - eurodeputowany PO oraz dr Małgorzata Bonikowska - prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych)