Jacek Kurski

i

Autor: Andrzej Wiktor Jacek Kurski

[Wywiad] Jacek Kurski: Mecz z Senegalem oglądała połowa Polski

2018-06-23 9:48

Prezes TVP Jacek Kurski tłumaczy kontrowersje związane z oglądalnością Mundialu w Telewizji Publicznej i ocenia szanse Polaków w meczu z Kolumbią. "Zobaczymy twardą i zaciętą grę. Stawiałbym na 2:1 dla Biało-Czerwonych" - mówi w rozmowie z "Super Expressem" 

"Super Express": – Ilu Polaków oglądało mecz Polska–Senegal w Telewizji Publicznej? 18 mln, jak twierdzi pan, czy 11, jak twierdzi badająca rynek telewizyjny firma Nielsen?
Jacek Kurski: – Połowa obywateli Polski spędziła tamten czas, oglądając transmisję meczu w Telewizji Polskiej. Dosłownie połowa! W TVP mecz Polska – Senegal w kanałach TVP oglądało średnio w każdej minucie ponad 16 mln widzów. Najwyższa oglądalność w ciągu jednej minuty wyniosła natomiast ponad 18 mln widzów – było to o godzinie 18.54. Są to wyniki na podstawie rzeczywistych zachowań widzów. Warto dodać do tego widownię 3 tys. stref kibica, co może stanowić dodatkowo blisko 700 000 widzów.
– Jak w takim razie traktować badanie Nielsena?
– Trudno uwierzyć w taki wynik, skoro również wg Nielsena chociażby każdy z meczów reprezentacji podczas Euro 2012 i 2016 miał wyższą widownię. Odpowiednio od 12,5 mln do 16 mln widzów.
– Opiera pan swoje statystyki na badaniach Netii, których oprócz was nikt nie uznaje. Dlaczego tak jest?
– To nie jest badanie Netii. To jest bardzo precyzyjny pomiar widowni z wykorzystaniem danych z ponad 180 tys. dekoderów Netii rozmieszczonych na terenie całej Polski, bazujący na modelu matematycznym przygotowanym przez ekspertów ze Szkoły Głównej Handlowej. TVP nigdy nie zabiegała o uznanie badań z rzeczywistego pomiaru oglądalności przez innych nadawców. Nie świadczymy takich usług, jest to narzędzie wspomagające zarządzanie naszą działalnością. Naszym celem było zwrócenie uwagi na archaiczny niesprawiedliwy i krzywdzący TVP, a także mniejszych nadawców panel Nielsena. Zwracamy też uwagę na absurd, czyli rozliczanie reklam na podstawie tzw. Grupy komercyjnej. Według tej metody jedynymi wartościowymi widzami są ludzie w wieku 16–49 lat. Wszyscy starsi są dzisiaj traktowani jako nędzarze, których na nic nie stać, w związku z tym nie warto im reklamować żadnych produktów. Prezentowane przeze mnie wyniki z 20.06. pokazały, że pomimo absolutnej dominacji tego dnia TVP1 i TVP 2 nad pozostałymi nadawcami Polsat i TVN uzyskały łącznie udział w grupie komercyjnej 22.1%, a TVP 1 i TVP 2 zaledwie 19,9%. Tak niezrozumiałe i nielogiczne wyniki spowodowały, że na polu zainteresowania rynku tymi anomaliami odnieśliśmy sukces. Problem ten dostrzegł regulator, czyli KRRiT, który rozpoczął prace nad nowym standardem dla rynku.

– Dlaczego inni nadawcy nie kwestionują wyników Nielsena?
– Należałoby o to zapytać tych nadawców. W Polsce przez lata istniało wiele przestarzałych mechanizmów, które są podtrzymywane przez ich beneficjentów. Nie sądzę, żeby komuś, kto czerpie korzyści z takiego systemu, zależało na jego weryfikacji. Rynek jest pragmatyczny i liczy się dla niego głównie to, że wyniki Nielsena dla wszystkich nadawców bilansują się do 100%, czyli podział pieniędzy reklamowych jest łatwy i działa. Mniejsi nadawcy powiązani są często z większymi poprzez umowy brokerskie i inne wzajemne świadczenia, co może kneblować im usta w upominaniu się o lepszy pomiar. Jedynie TVP, która traci i nie bierze udziału w tej fikcji, stać na wysiłek pokazania alternatywnych rzetelnych wyników.
– Sugeruje Pan, że ta firma uwzięła się na pana, na TVP i po prostu manipuluje wynikami? To poważne oskarżenia. Ma pan jakieś dowody?
– Pomiar Nielsena to bardziej przejściowa, umowna waluta niż dane poważnych badań naukowych. Przez wiele lat w RWPG obowiązywał rubel transferowy, choć jednych krzywdził, innych premiował i nie oddawał rynkowej wartości usług i towarów. Dowodem są choćby prezentowane przeze mnie na ostatnim briefingu wyniki z 20.06. Pokazały, że TVN i Polsat uzyskały łącznie udział w grupie komercyjnej 22.1%, a TVP 1 i TVP 2 zaledwie 19,9%. Właśnie takie dane sprawiają, że obniża się wartość TVP i spółka ponosi straty. Kiedy mamy tak ewidentne przykłady, nie możemy milczeć na ten temat.
– Po fatalnym meczu z Senegalem spodziewacie się spadku zainteresowania meczami Polaków?
– Na pewno nie! Polscy kibice są najlepszymi fanami piłkarskimi na świecie. Jestem przekonany, że nie odwrócą się od swojej reprezentacji. Uważam, że nadchodzące mecze wzbudzą jeszcze większe zainteresowanie i emocje! Proszę zwrócić uwagę, że inauguracyjne spotkanie było pokazywane w środku tygodniu o godzinie 17, a i tak przyciągnęło rekordową liczbę widzów. Spodziewam się, że w czasie meczu, który będzie pokazywany w jeszcze lepszej porze, wynik powinien być co najmniej tak samo dobry, a może uda nam się wspólnie pobić kolejny rekord.

Rozumiem, że TVP jest dla wielu niewygodnym konkurentem, więc ustawia się nas jako chłopca do bicia. Uważam, że media, które atakują TVP, powinny zająć się w pierwszej kolejności belką w swoim oku, a dopiero potem źdźbłem w oku TVP

– Pan wierzy jeszcze w sukces? I jaki wynik pan przewiduje?
– Oczywiście, że wierzę w sukces! Zarówno ten, który może odnieść reprezentacja, jak i w przesądzony już sukces TVP, który obrazują wyniki oglądalności. Jako kibic nie wierzę, że polscy fani skreślą reprezentację po jednym meczu. Jestem przekonany, że nasza drużyna pokaże charakter, orzełek na piersi w końcu zobowiązuje! Sądzę, że zobaczymy twardą i zaciętą grę, ale wynik w meczu z Kolumbią będzie korzystny dla Polski – stawiałbym na 2:1.
– Ile zapłacił pan za mundial? Czy to dobry interes dla TVP?
– Emocje, poczucie wspólnoty i jedności widoczne na każdym kroku to jest najlepszy interes, jaki mogła zrobić Telewizja Polska. Ten sukces jest nie do wycenienia. TVP pośredniczy w dostarczaniu Polakom najwspanialszych wrażeń tego lata. Sądzę, że koszt finansowy jest tutaj drugorzędny, liczy się realizacja misji i budowanie wspólnoty…
– Ale pieniądze też się liczą.
– Uczciwie przyznam, że zainteresowanie wśród klientów TVP osiągnęło rekordowy poziom i zanotowaliśmy najlepszy wynik od co najmniej 2010 r. Nawet Euro 2012 nie wzbudzało takiego zainteresowania wśród reklamodawców. Telewizja Polska już zarobiła na mundialu, a przecież sprzedaż reklam trwa, więc spodziewam się, że wynik finansowy będzie jeszcze lepszy. Zaufaliśmy naszym analizom i szacunkom, a teraz „punktujemy”. Zostając przy mundialowym klimacie, powiedziałbym, że TVP już wyszła z grupy i gra o ćwierćfinał. Czyli wracając do pana pytania – oprócz wypełnienia misji to bardzo dobry interes dla telewizji publicznej.
– Lubi pan paski w TVP Info? Wiele osób ocenia je bardzo krytycznie.
– W przytłaczającej większości są one czysto informacyjne i nie budzą najmniejszych kontrowersji. Zdarzały się wpadki i błędy, ale tak jest w każdym medium, które musi działać szybko. Dziennikarze są tylko ludźmi. W każdej redakcji jedni są lepsi, a inni słabsi. Tak jest nawet w tych redakcjach, które we własnym mniemaniu są wzorcem najwyższych standardów. Jeśli chodzi o nasze błędy, to zawsze reaguję, gdy pojawią się jakieś nieprawidłowości. Rozumiem, że TVP jest dla wielu niewygodnym konkurentem, więc ustawia się nas jako chłopca do bicia. Uważam, że media, które atakują TVP, powinny zająć się w pierwszej kolejności belką w swoim oku, a dopiero potem źdźbłem w oku TVP.
Rozmawiał Tomasz Walczak