Wideo
Pogoda
Quizy
Adrian Zandberg, poseł z sejmowego klubu Lewicy był piątkowym gościem "Expressu Biedrzyckiej".Głównym tematem były wybory prezydenckie. Zandberg na pytanie, co zrobić, by rozwiązać tę trudną sytuację polityczną, jaka teraz istnieje odparł: - Jest moda w parlamencie, że przedstawiciele partii opozycyjnych przedstawiają swoje plany, jak to wywrą realny wpływ na ustalenie daty wyborów. Chcę powiedzieć coś bardzo uczciwie, polska konstytucja mówi jasno i jednoznacznie, kto wprowadza stan klęski żywiołowej. Zgodnie z nią musi to wprowadzić rząd, to odpowiedzialność rządu. Oczekujemy, że to się stanie, jeśli nie to będzie to bardzo nierozsądne.
Lider Razem pochylił się też nad sytuacją pracowników, którzy są w ciężkiej sytuacji, bo przez epidemię koronawirusa mają kłopoty. Jak powiedział wiele osób się do nich zgłasza i mówi wprost, że czują się zawiedzeni.
ZOBACZ: Konferencja ministra edukacji: Czy i kiedy zostaną otwarte szkoły? Jest decyzja [SZCZEGÓŁY]
Poseł Adrian Zandberg mocno odniósł się też do Prawa i Sprawiedliwości, w kontekście parcia partii do majowych wyborów prezydenckich 2020: - PiS zagonił siebie i Polaków w róg, zupełnie bez sensu. (...) Jeśli samorządowcy nie przekażą spisu wyborców, to przeprowadzenie wyborów nie będzie możliwe.
Jak przyznał, jeśli ludzie wierzą, że władzę można zmienić przez kartkę wyborczą, to tak robią, ale jeśli tego poczucia nie mają to wtedy przestają patrzeć na państwo, jak na własne państwo. A to jego zdaniem złe i nigdy się dobrze nie kończy. - Chciałbym przekazać przestrogę PiS, dociskanie gazu skończy się źle. (...) Jedyną drogą, która wtedy zostaje jest bunt, a to złe - ocenił.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj
