Zbigniew Girzyński, Jarosław Gowin

i

Autor: Piotr Molecki/East News Zbigniew Girzyński, Jarosław Gowin

Zjednoczona Prawica oficjalnie traci większość. Polityk Porozumienia chce w końcu spokoju w koalicji

2021-06-29 6:31

Zbigniew Girzyński przyprawił Jarosława Kaczyńskiego o porządny ból głowy. Odejście Girzyńskiego i dwójki posłów z koalicji oznacza dla Kaczyńskiego formalną utratę większości w Sejmie. Czy powody do zadowolenia ma za to Jarosław Gowin i jego Porozumienie? Czy odejście Girzyńskiego sprawia, że Porozumienia i Gowina Kaczyński potrzebuje jak nigdy dotąd? Wicerzecznik Porozumienia Jan Strzeżek w rozmowie z "Super Expressem" komentuje sytuację w koalicji.

Zbigniew Girzyński zrobił prezent Porozumieniu i sprawił, że presja na rozbicie Porozumienia w PiS teraz zelży? "Nie traktowałbym tego w ten sposób. Najważniejsze jest to, że trzech koalicjantów: PiS, Porozumienie i Solidarna Polska mają 231 posłów. Liczę tu dwóch posłów Porozumienia, którzy są poza klubem PiS. To pokazuje, że wszyscy ci, którzy chcieli wypychać naszą partię z koalicji i chcieli Porozumienie dezintegrować działali i działają na szkodę Zjednoczonej Prawicy" - mówi Jan Strzeżek. A jak sprawa wygląda waszym zdaniem? Kaczyński odpuści Gowinowi? Komentujcie!

„Super Express”: - W piątek ze Zjednoczoną Prawicą pożegnało się trzech posłów ze Zbigniewem Girzyńskim na czele. Słuchając niedzielnego przemówienia Jarosława Gowina na kongresie Porozumienia można odnieść wrażenie, że wam ulżyło, a akcje waszej partii w koalicji mocno wzrosły. Ulżyło wam?

Jan Strzeżek: - Nie traktowałbym tego w ten sposób. Najważniejsze jest to, że trzech koalicjantów: PiS, Porozumienie i Solidarna Polska mają 231 posłów. Liczę tu dwóch posłów Porozumienia, którzy są poza klubem PiS. To pokazuje, że wszyscy ci, którzy chcieli wypychać naszą partię z koalicji i chcieli Porozumienie dezintegrować działali i działają na szkodę Zjednoczonej Prawicy.

- Czyli jednak ulga?

- Porozumienie jest partią podmiotową i w przeciwieństwie do niektórych nie jesteśmy filią PiS. Chcemy tworzyć koalicję na warunkach partnerskich. To, co się działo wokół nas w ostatnich miesiącach absolutnie nie powinno mieć miejsca. Pokazuje to, że wbrew „geniuszom” polityki, którzy mówili, że Zjednoczona Prawica zaraz będzie miała 240 posłów, musi zacząć ze sobą współpracować, bo za chwilę będziemy przegrywać nie tylko w Rzeszowie, ale w całej Polsce.

- Pana zdaniem, teraz, kiedy większość parlamentarna jest dość umowna, zelży presja na Porozumienie i Jarosława Gowina i nikt was z koalicji nie będzie już wypychał?

- Mam nadzieję, że spokój zapanuje już na stałe. Czas przestać zajmować się sprawami personalnymi, słabymi gierkami i próbami rozbicia koalicjantów i wrócimy do tego, co ważne, czyli realizowaniu naszego programu wyborczego. Po to Polacy nas wybrali, a nie po to, żebyśmy zajmowali się sobą.

- A uda wam się programem zająć? Bo na weekendowych kongresie Porozumienia kwestionowano niektóre kluczowe aspekty Nowego Ładu, w tym reformę podatkową. Znowu będzie wojna tym razem o Nowy Ład?

- Są w Nowym Ładzie dobre rozwiązania, ale w okresie, gdy cały czas zmagamy się ze skutkami epidemii koronawirusa, nie możemy podnosić podatków i wprowadzać nowych obciążeń dla małych i średnich firm, które budują bogactwo polskiego społeczeństwa.

- A co robił na waszym kongresie Zbigniew Girzyński? To był siarczysty policzek wymierzony w Jarosława Kaczyńskiego? Coś z nim knujecie?

- O żadnym knuciu nie ma mowy, bo nie jesteśmy z tych, który knują…

- Tak?!

- Poseł Girzyński przedstawia po prostu w niektórych miejscach zbliżoną do naszej wizję Polski – Polski niskich i prostych podatków, wsparcia dla samorządów czy szacunku dla drugiego człowieka, którego w ostatnim czasie brakuje. I mam tu na myśli choćby słowa ministra Czarnka. Tyle.

Rozmawiał Tomasz Walczak

Express Biedrzyckiej - Jan Maria Jackowski: Sposób zarządzania Kaczyńskiego jest już nieskuteczny