Abp Głódź szczerze o chorobie: Usunęli mi CAŁY ŻOŁĄDEK. Duchowny już nic nie zje?!

2014-10-23 10:16

Abp Sławoj Leszek Głódź przeszedł kilka dni temu poważną operację. Teraz powoli wraca do zdrowia, ale jak przyznał choroba była dla niego nowym doświadczeniem. Głódź przyznał, że gdy dowiedział się, iż cierpi na nowotwór to poczuł, jakby dostał wyrok!

Metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź jest po bardzo ciężkiej operacji. Duchowny kilka tygodni temu dowiedział się nagle i całkiem przypadkiem, że ma nowotwór! Arcybiskup o szczegółach swojej choroby i operacji opowiedział w „Gościu Niedzielnym” i przedstawicielom katolickich mediów diecezjalnych. Jak przyznał był bardzo zaskoczony, a wiadomość o raku sprawiła, że poczuł się jak skazaniec: „Najpierw były przypadkowe badania. Nie czułem, że coś mi dolega. Po przebadaniu powiedziano mi, że jest wrzód na żołądku. Potem, miesiąc później, dowiedziałem się, że trzeba natychmiast operować. I więcej. Usłyszałem, że jest to nowotwór. Człowiek staje wówczas jak po wyroku na życie” czytamy na gdansk.gosc.pl.

Abp Głódź przestraszył się nie na żarty! Od razu postanowił napisać testament, który starannie zakleił w kopercie: „Zrobiłem to ręcznie, włożyłem do koperty, zakleiłem, przystawiłem pieczęć. Ona leży w szufladzie” zdradził. Sytuacja w jakiej się znalazł była dla arcybiskupa szczególnie dramatyczna, bo do tej pory właściwie nigdy nie był w  szpitalu jako pacjent, zwykle przychodził tam do chorych jako duszpasterz. Na salę operacyjną trafił tylko raz, jeszcze w 1965: „Nigdy nie byłem pacjentem szpitala, nie licząc usunięcia wyrostka robaczkowego w 1965 roku. Służyłem wówczas w wojsku, w Kołobrzegu. Od pięćdziesięciu lat moja rola sprowadzała się do odwiedzania chorych”.

Radio Maryja i Ryszard Kalisz wspierali abp Głódzia

Na szczęście mimo strachu o życie i choroby abp Głódź otrzymał wiele wsparcia od całego personelu szpitala i wiernych. Modlili się za niego nie tylko w Gdańsku, ale również w Warszawie i na antenie Radia Maryja. Odwiedzali go też współpracownicy i znajomi, a wśród nich: Bronisław Komorowski, Aleksander Kwaśniewski, czy Lech Wałęsa. Był też Ryszard Kalisz, który rozbawiał chorego arcybiskupa i wspominał dawne czasu. „Wspominaliśmy ten czas, kiedy był ministrem spraw wewnętrznych. Mówię mu: Wdzięczny ci jestem. Pamiętam, że kiedyś razem wieszaliśmy krzyż w twoim gabinecie? Powiedziałem, żeby przestał chodzić pod tęczę i zdjął te kolorowe spódniczki” zdradził abp Głódź w wywiadzie.

Teraz metropolita powoli dochodzi do siebie i chce wrócić do pracy i normalnego życia: „Cieszę się, widząc na nowo świat, życie... A chcę powiedzieć, że po tym wyroku i nagłej potrzebie operacji, wiele spraw i problemów nabrało zupełnie innego wymiaru”. Jednak po operacji czegoś będzie mu brakował, bo lekarze musieli usunąć mu z powodu raka cały żołądek!

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Zobacz: Poważnie chory Abp Leszek Sławoj Głódź wyszedł ze szpitala!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki