Bydlę z Kamienia Pomorskiego usłyszy WYROK dopiero za MIESIĄC! Jeszcze raz przebadają małego Huberta, który stracił rodzinę w wypadku

2014-09-26 15:28

Mateusz S., czyli pijak z Kamienia Pomorskiego odpowiedzialny za masakrę na drodze, może usłyszeć wyrok 15 lat więzienia! Kolejna rozprawa odbędzie się 21 października!

Mateusz S. boi się wyroku!

Wyrok w sprawie Mateusza S. miał zapaść w tym tygodniu. Nie zapadł - kolejna rozprawa została zaplanowana na 21 i 22 października. Powodem przedłużenia procesu jest wniosek złożony przez adwokata o nowe badania Huberta, który przeżył wypadek w Kamieniu. U dziecka pojawiły się komplikacje zdrowotne.

Mateusz S. przed sądem

Wyrok nie zapadł.  Kolejna rozprawa została zaplanowana na 21 i 22 października. Powód to wniosek złożony przez adwokata o nowe badania Huberta, który przeżył wypadek w Kamieniu. Lekarza muszą na nowo przebadać Huberta, ponieważ pojawiły się nowe komplikacje zdrowotne

We wtorek 23 września w szczecińskim sądzie ruszył proces Mateusza S. Mężczyzna odpowie za umyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób. W w spowodowanej przez niego katastrofie zginęło sześc osób – pięć dorosłych i jedno dziecko. Mężczyzna prowadził auto pod wpływem alkoholu. Po wypadku twierdził, że był przekonany o swojej trzeźwości. Co ciekawe badanie na zawartość alkoholu w organizmie wskazało aż 2,15 promila. Ponadto, mężczyzna znajdował się pod wpływem amfetaminy i marihuany. Śledczy ustalili również, że S. prowadził samochód bez okularów leczniczych. Miał prawo myśleć, że jest trzeźwy!

Mateusz S. może spędzić w więzieniu 15 lat. W środę i czwartek (24 i 25 września) miały się odbyć kolejne rozprawy, a wyrok miał zapaść w tym tygodniu.

Zobacz też: Bliscy ofiar wypadku w Kamieniu Pomorskim chcą spojrzeć w oczy mordercy

Przypominamy, że tragicznego wypadku doszło 1 stycznia tego roku. Mateusz S. wsiadł za kierownicę kompaktowego BMW, chociaż miał 2 promile alkoholu w organizmie. Na fotelu pasażera siedziała jego dziewczyna.

Mężczyzna stracił panowanie nad autem i wjechał na chodnik, gdzie stała duża grupa pieszych. Pięć osób zginęło na miejscu, szósta - zmarła w szpitalu, dwie zostały ranne. Auto zatrzymało się na dachu. Kierowcy i pasażerce nic się nie stało.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki