Pili alkohol na stołówce w podstawówce

i

Autor: Czytelnik

Dolnośląskie. Złodziej miał ponad 6 promili we krwi i wciąż było mu MAŁO

2019-01-07 15:22

To się nazywa mieć zdrowie. Mężczyzna w sobotnią noc postanowił włamać się do sklepu monopolowego w Głuszycy (woj. dolnośląskie), ponieważ ewidentnie czuł się "niedopity". Miejscowi policjanci zdołali jednak go ująć na miejscu zdarzenia, zanim ulotnił się z plecakiem pełnym butelek alkoholu i papierosów. Co więcej, okazało się, że jego pragnienie było tak wielkie, że jeszcze przed przybyciem funkcjonariuszy opróżnił jedną butelkę whisky. Prawdziwy szok stróże prawa przeżyli, gdy okazało się, że włamywacz ma ponad 6 promili alkoholu we krwi!

Mieszkaniec wsi Grzmiąca, wiedziony pragnieniem, wdarł się do sklepu przy ul. Łukasiewicza w Głuszczycy ok. godziny 23. Aby dostać się do środka wybił on szybę w drzwiach wejściowych. Wezwani na miejsce policjanci zatrzymali go na gorącym uczynku kradzieży z włamaniem. Zatrzymany był kompletnie pijany, ponieważ właśnie opróżniał butelkę whisky (co niewątpliwie miało wpływ na jego szokujący wynik uzyskany na alkomacie). Jak powiedział PAP Marcin Świeży, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Wałbrzychu: -  Miejscowi policjanci po otrzymaniu wezwania niezwłocznie udali się na miejsce i po wejściu do sklepu znaleźli złodzieja ukrywającego się pomiędzy lodówką a szafką.

Policjanci znaleźli przy mężczyźnie plecak, w którym były skradzione butelki z różnego rodzaju alkoholami oraz paczki papierosów o łącznej wartości ponad 500 zł. Mundurowi ustalili również, że złodziej na miejscu wypił już whisky.

Nakryty na gorącym uczynku mężczyzna miał szczęście, że ujęła go policja. Mając 6,25 promila alkoholu we krwi przekroczył on dawkę, która uznawana jest za śmiertelną. Początkowo był przytomny, ale w radiowozie policjanci zaczęli tracić z nim kontakt. Zabrali go do szpitala na odtrucie, czym prawdopodobnie uratowali mu życie.

Internautka skomentowała z humorem:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki