Janina Kuźniarska ma 107 lat i dziwi się dlaczego nie umiera: Bóg o mnie zapomniał!

2011-06-09 20:19

Ja już się nażyłam - w głosie Janiny Kuźniarskiej (107 l.) z Czartowca Kolonii pod Tomaszowem Lubelskim słychać już zmęczenie z ponad wieku pracowitego chodzenia po tej ziemi. Choć otoczona jest miłością wielopokoleniowej rodziny, chciałaby już odpocząć na wieki.

Nie ma dnia, aby do domu pani Jasi nie przyszedł lub nie zadzwonił ktoś z rodziny. Miała czworo dzieci, doczekała się 17 wnuków, 34 prawnuków i czworo praprawnuków. - To jest mój największy skarb - mówi z przejęciem.

W jej życiu częściej od róż były ciernie. Pani Janina przyszła na świat pod koniec czerwca 1904 roku w Czerkasach pod Łaszczowem. Doskonale pamięta okropieństwa obu wojen i tułaczkę, gdy jako nastolatka razem z rodziną dostała się w głąb Rosji. - Pasałam krowy hen, aż pod Uralem - opowiada.

Przeczytaj koniecznie: Lech Wałęsa W SZPITALU z wysoką gorączką

Już w niepodległej Polsce wyszła za mąż za Stanisława, nie dane jej było jednak cieszyć się mężem. Zmarł wcześnie. - Nie poddałam się i miałam potem wiele szczęścia w życiu - opowiada, mimo że doskonale zna smak zupy z pokrzyw i zimowe noce bez dachu nad głową.

Jeszcze niedawno pracowała w ogródku, ale zdrowie coraz bardziej jej dokucza. Traci słuch i gorzej widzi. Ciężko jej chodzić. Nie potrafi się do tego przyzwyczaić. Coraz częściej myśli o śmierci.

- Chciałabym, żeby Pan Jezus wezwał mnie już do siebie - kończy cicho.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki