Koalicja nie rządzi Polską, tylko zarządza emocjami

2008-11-18 3:20

Uważam, że to był rok zmarnowany. Życząc bardzo dobrze Polsce, życzyłem również bardzo dobrze temu rządowi - że weźmie się do pracy i będzie realizował program naprawy państwa, wzmocnienia praworządności.

Moje rozczarowanie jest tym większe, że rząd otrzymał na dzień dobry bardzo duży mandat społeczny - zwyciężył zdecydowanie, a PSL okazał się pragmatycznym i spolegliwym partnerem. Można było energicznie reformować budżet, politykę podatkową. Nic z tego nie zobaczyliśmy.

Donald Tusk w exposé sejmowym złożył 195 obietnic. Pomijam już te zupełnie groteskowe, jak wprowadzenie języka migowego do wszystkich polskich urzędów. Obliczyłem, że taniej byłoby każdej osobie głuchoniemej przydzielić tłumacza opiekuna. Ale czy pozostałe 194 obietnice należy też pojmować jako przejaw swoistej groteski politycznej? Okazuje się, że z większości sztandarowych haseł nie mamy dosłownie nic. Przykładem jednomandatowe okręgi wyborcze i podatek liniowy.

Zdarzają się opinie, że rząd może nie realizuje obietnic, ale przynajmniej zmienił styl rządzenia. Czy zatem zmianą tego stylu jest osławiony dorsz za 6 złotych i sprawa laptopa Zbigniewa Ziobry? Wygląda to na politykę odwetu. Harcownicy typu Niesiołowski i Palikot wykorzystują każdą chwilę, aby wywoływać konflikt na linii Pałac Prezydencki - rząd, czego apogeum była tzw. wojna samolotowa. O jakiej zmianie stylu mówimy?

Rząd koncentruje się na zarządzaniu emocjami, a nie sprawowaniu władzy w państwie i dbaniu o jego interesy na arenie międzynarodowej. Kilka przykładów. Proszę mi pokazać realne efekty, jakie przyniosła wizyta Donalda Tuska w Moskwie u schyłku prezydentury Putina? Druga sprawa. Minister Sikorski, bez żadnej debaty i racjonalnego uzasadnienia, odstąpił Bośni i Hercegowinie miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, o co Polska - ze względu na strategiczne znaczenie - zabiegała przez trzy lata. Ostatnio nie poparliśmy litewskiego weta w sprawie kontaktów Unii z Rosją, tracąc pozycję lidera w regionie. Jednocześnie min. Sikorski pojechał na Białoruś, handlując w interesie UE z Łukaszenką interesem Polaków. A brak reakcji MSZ na wypowiedź Sarkozy'ego w kwestii tarczy? Czy to się nie nadaje na Trybunał Stanu?

W końcu rząd nie zrobił nic, żeby powstrzymać kanclerz Angelę Merkel od realizacji projektu "Wypędzenia, ucieczki, pojednanie", który z punktu widzenia polskiej racji stanu i polskiej polityki historycznej jest niezwykle szkodliwy. Przykłady mógłbym mnożyć.

Jan Pospieszalski
Publicysta, autor programów radiowych i telewizyjnych, muzyk. Ma 53 lata

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki