Nie sprzedam śmierci dziecka za pieniądze

i

Autor: JK Nie sprzedam śmierci dziecka za pieniądze

Pirat zabił jej córkę i chciał ugody: Nie sprzedam śmierci dziecka za pieniądze

2018-09-21 5:58

Aleksander S. (22 l.) jechał autem grubo ponad 100 km na godzinę, kiedy zbliżał się do skrzyżowania. Była ciemna noc. Gdy Marian Bywalec (69 l.) zaczął swym „maluchem” skręcać na tym skrzyżowaniu w lewo, mógł nie widzieć jeszcze bmw. Auto prowadzone przez Aleksandra S. dosłownie zmiotło z drogi malucha. W wypadku zginęła żona pana Mariana, Krystyna (65 l.) oraz wnuczka Oliwka (11 l.). Po niemal dwóch latach proces wreszcie ruszył. Stało się tak, gdyż na ugodę z młodym kierowcą nie zgodziła się matka dziewczynki. Jako jedyna z wszystkich bliskich ofiar wypadku.

Aleksander S. to syn znanego w całym województwie właściciela kilku salonów sprzedaży aut bmw. Robił wszystko, by nie doszło do sądowej batalii. W trakcie mediacji przed sądowej Aleksander S. zdołał nakłonić prawie wszystkich do podpisania ugody. Jednak Marlena Mastalerz (37 l.), matka zmarłej Oliwki oraz Szymonka (6 l.), który po wypadku walczył tygodniami o życie sprzeciwiła się ugodzie. - Żadne pieniądze nie zwrócą mi córki. Nie sprzedam jej śmierci i cierpienia syna. Córka zmarła. Syn przebywał z niewielkimi przerwami przez trzy miesiące w szpitalu. Pytał o Oliwkę, pytał o babcię. Fizyczne rany się zagoiły, ale psychiczne w nim zostaną na zawsze – mówiła nam Marlena Mastalerz.
Kiedy zawiodły mediacje, młody kierowca poprosił strony o możliwość dobrowolnego poddania się karze. Zaproponował karę 1 roku wiezienia w zawieszeniu na 5 lat, zakaz prowadzenia pojazdów przez 5 lat oraz grzywnę w wysokości 25 tys. zł. Na to jednak nie przystała nie tylko matka dzieci, ale też prokurator.

Proces zatem ruszył. Aleksander S. przyznał się jedynie do prowadzenia pojazdu z nadmierną prędkością. Mówił bardzo cicho. Przepraszał. - Pragnę najbliższych za ból i śmierć przeprosić. To jedyne, co mogę zrobić. Nie jestem w stanie cofnąć czasu. Nie chcę też uchylać się od odpowiedzialności, czy jej umniejszać – mówił oskarżony.
Jednocześnie jednak nie chciał odpowiadać na pytania prokuratora, a pytany przez sąd o wypadek stwierdził, że nie pamięta nic.
Wypadek wydarzył się 3 listopada 2016 roku na Drodze Krajowej 86 w Katowicach późnym wieczorem. Krystyna Bywalec zginęła na miejscu, Oliwka nazajutrz w szpitalu. Aleksander S. prowadził bmw 435. Jechał w towarzystwie przyjaciółki. Obojgu nic się nie stało.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki