PABIANICE: Adrian S. koszmarny uczeń Gimnazjum nr 2 w Pabianicach sterroryzował całą szkołę

2012-11-29 10:28

Ma ledwie 16 lat, serdeczny i dziecięcy uśmiech. Aż trudno uwierzyć, że Adrian S. (16 l.) to koszmarny uczeń Gimnazjum nr 2 w Pabianicach, który sterroryzował całą szkołę. Nastolatek ma na koncie pobicia, wymuszanie pieniędzy i molestowanie seksualne koleżanek. Sprawa wyszła na jaw, gdy łobuz pobił dotkliwie dziecko, a rodzice zgłosili to na policję. Okazało się wtedy, że chłopak dopuścił się aż 30 czynów karalnych. A nauczyciele o wszystkim wiedzieli...

Przed Adrianem drżało całe gimnazjum. - Niektórzy uczniowie zamiast iść do szkoły, uciekali na wagary, żeby tylko nie spotkać swojego oprawcy - mówi podkomisarz Joanna Szczęsna z pabianickiej policji. - Było to dla nich choć chwilowe rozwiązanie kłopotów.

O niesfornym 16-latku doskonale wiedzieli nauczyciele i dyrektor szkoły Grzegorz Hanke.

- Był pod stałą opieką pedagogów - tłumaczy dyrektor. - Po każdym jego wybryku przeprowadzaliśmy z nim rozmowy wychowawcze.

Ale Adrian S. najwyraźniej nic sobie z nich nie robił. - Konflikt między nim a pozostałymi uczniami zamiast maleć, z dnia na dzień przybierał coraz większe rozmiary - opisuje Szczęsna.

Kiedy na początku listopada Adrian S. wspólnie ze swoim młodszym, chodzącym do tej samej szkoły bratem Sebastianem (14 l.) pobili 14-letniego chłopca, jego ojciec zgłosił sprawę policji.

- Wtedy wyszło na jaw, do jakiej skali urosły przestępcze zachowania 16-latka - mówi Joanna Szczęsna. - Usiłowania wymuszeń rozbójniczych, pobicia i molestowanie seksualne niektórych uczennic to tylko wycinek jego poczynań. Totalnie dezorganizuje pracę podczas lekcji, bluźni na kolegów, nauczycieli, nie robiąc sobie nic z tego, a jego pogłębiająca się demoralizacja przejawia cechy bandytyzmu.

Policjanci przekazali całą dokumentację do sądu rodzinnego, który zdecyduje, czy Adrian S. trafi do placówki wychowawczej. Na razie przestał się pojawiać w szkole.

 

Wiedzieliśmy o jego wybrykach
Nauczyciele starali się jak mogli, aby utemperować rozwydrzonego szesnastolatka.  – Był pod stałą opieką pedagogów szkolnych. Po każdym jego wybryku przeprowadzaliśmy z nim rozmowy wychowawcze – tłumaczy Grzegorz Hanke, dyrektor Gimnazjum nr 2 w Pabianicach. Ale do Adriana S. nic nie docierało. Dalej był szkolnym bandytą.

 

Wiedzieliśmy o jego wybrykach

Nauczyciele starali się jak mogli, aby utemperować rozwydrzonego szesnastolatka.  – Był pod stałą opieką pedagogów szkolnych. Po każdym jego wybryku przeprowadzaliśmy z nim rozmowy wychowawcze – tłumaczy Grzegorz Hanke, dyrektor Gimnazjum nr 2 w Pabianicach. Ale do Adriana S. nic nie docierało. Dalej był szkolnym bandytą.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki