Rosyjska agresja na Ukrainę zaczęła się 24 lutego. Rosjanie wściekle atakują Charków, Mariupol, okolice Kijowa i samą stolicę oraz wiele mniejszych miast i miasteczek. W tej strasznej, kompletnie bezsensownej wojnie giną głównie cywile. Wielu szuka schronienia w Polsce, gdzie w pomoc angażują się wszyscy.
Wsparcie leśników
Na przejściu granicznym w Hrebennem (woj. lubelskie) uwijają się m.in. leśnicy, obsługujący punkt, w którym udzielane jest pierwsze wsparcie oczekującym w długiej kolejce na przekroczenie granicy.
– My, leśnicy, jesteśmy bardzo wyczuleni na ludzką krzywdę. Pomoc i opieka w tych trudnych chwilach to wielki egzamin dla Polski, który z powodzeniem zdajemy na oczach całej Europy. Lasy Państwowe dokładają tu swoją cegiełkę – mówił Józef Kubica, p.o. dyrektor generalny Lasów Państwowych, który odwiedził „leśny konsulat” na granicy.
Leśnicy od pierwszych dni wojny z zaangażowaniem ruszyli na pomoc uchodźcom z Ukrainy. Przy przejściach granicznych zorganizowali leśne punkty pomocy, gdzie oferują jedzenie i środki pierwszej potrzeby. Są autobusy, które zawożą Ukraińców do miejsc noclegowych udostępnionych przez Lasy Państwowe. To łącznie aż 4300 kwater rozmieszczonych na terenie całego kraju. Są wśród nich ośrodki szkoleniowe, pokoje gościnne nadleśnictw, gdzie przybysze z Ukrainy trafiają pod opiekę leśników.
Miejsce na chwilę wytchnienia
W Hrebennem stanęły dwa namioty, w których pomoc uchodźcom niosą leśnicy z Nadleśnictwa Tomaszów i kilku innych nadleśnictw położonych we wschodniej Polsce oraz miejscowe koła gospodyń wiejskich. W jednym z namiotów są przygotowywane posiłki dla uchodźców, w drugim jest miejsce, by spokojnie usiąść, zjeść i odpocząć przed dalszą podróżą. Namioty Lasów Państwowych widać od razu po przekroczeniu granicy. Panie z kół gospodyń wiejskich szykują i rozdają tu kanapki, gorące zupy, kiełbaski z grilla itd. Jest też woda i gorąca herbata. Uchodźcy dostają tu również środki pierwszej potrzeby. Straż Leśna dyżuruje w miejscach pomocy przy granicy przez całą dobę. Leśnicy strzegą bezpieczeństwa osób odwiedzających punkty.
i
Znajomi z Ukrainy
Dyrektor generalny Lasów Państwowych i leśnicy z warszawskiej centrali, którzy odwiedzili Hrebenne, rozdawali potrzebującym kubki termiczne z herbatą. Byli wstrząśnięci tym, co zobaczyli. Spotkali się też z kolegami z Ukrainy.
– Moi koledzy chcą walczyć za swój kraj. Znakomicie znają teren, mogą być przewodnikami oddziałów wojskowych, mogą tworzyć grupy zwiadowcze i patrolowe. Potrzebujemy jednak wsparcia – apelował Jarosław Celeń, wiceszef lwowskiego zarządu leśnego.
– Ma pan moje słowo. Dostaniecie wsparcie od leśników z Polski! – bez wahania odpowiedział dyrektor Józef Kubica. W ciągu paru godzin ludzie w zielonych mundurach z Polski i Ukrainy uzgodnili, że najpilniej potrzebne są podstawowe środki pierwszej pomocy, trwałe racje żywnościowe, nowoczesna bielizna termiczna i obuwie terenowe. Całość zostanie zapakowana w praktyczne plecaki. Leśne plecaki dla wolnej Ukrainy.
i
Plecaki z ekwipunkiem od leśników
Akcja ruszyła niemal od razu. We wszystkich siedemnastu regionach dyrekcji Lasów Państwowych w Polsce leśnicy kupują plecaki i pakują do nich najpotrzebniejsze rzeczy. Dołączają też inny, dodatkowy sprzęt, jak latarki, lornetki, terenowe ogrzewacze.
– Pracujemy w terenie, wielu z nas to myśliwi. Dobrze wiemy, co może się przydać. Pakując te akcesoria, każdy wkłada do plecaków z wyposażeniem serce – mówi Bartłomiej Obajtek, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku. – To są nasi koledzy, którzy teraz zamiast poświęcić się pracy dla dobra ludzi i przyrody, muszą walczyć.
Pierwsze plecaki dotarły na granicę z Ukrainą już 17 marca. W eskortowanym konwoju pojadą do Lwowa. Przygotowali je właśnie leśnicy z nadleśnictw północnej Polski. Kolejne transporty pojawią się w najbliższych dniach.
Różne metody, wspólny cel: nieść pomoc
Ratunek dla uchodźców niosą też indywidualni leśnicy i ich rodziny. W całej Polsce trwają zbiórki – finansowe i rzeczowe. W porozumieniu z organizacjami humanitarnymi leśnicy gromadzą asortyment przydatny naszym ukraińskim sąsiadom, zarówno tym toczącym walki w swojej ojczyźnie, jak i uciekającym z ogarniętego krwawą wojną kraju. Leśnicy dzielą się też specjalistyczną odzieżą terenową, która doskonale sprawdza się w warunkach konfliktu zbrojnego. Pracownicy lasów masowo oddają krew.
Dyrektor Kubica zaznacza, że mundur leśnika zobowiązuje: – Każdy, kto go nosi, ma świadomość służby lasom i ludziom. Zobowiązanie, by nieść pomoc potrzebującym. Nad tymi działaniami czuwa patron leśników, św. Jan Gwalbert, który swym wstawiennictwem ułatwia pracę z pasją, misją i powołaniem.
Partnerem materiału są
i