Porywacz 12-larki ciągle mówił o seksie i małych dzieciach! [ZDJĘCIA]

2017-03-10 5:00

Pomogła swojej siostrzenicy i teraz tego żałuje. Celina Bacza (57 l.) z Dobrej (woj. zachodniopomorskie) przyjęła pod swój dach Elżbietę B. (31 l.) i jej konkubenta Ryszarda D. (31 l.), którzy później porwali z ulicy 12-letnią Amelkę. - Nie wiedziałam, że on jest zboczeńcem i psychopatą. Ciągle wulgarnie gadał o seksie i dzieciach. Wypytywał o dziewczynki z okolicy - wspomina kobieta. - Dobrze, że udało mi się pozbyć tej pary wariatów - dodaje.

W styczniu Ryszard. D przedterminowo wyszedł z więzienia, gdzie odsiadywał wyrok za brutalne pobicie 10-letniej sąsiadki. Pojawił się w rodzinnych stronach i szybko związał się z Elżbietą B., która była jego dziewczyną przed aresztowaniem w 2010 r. Zamieszkali u ciotki kobiety, Celiny Baczy. - Elka prosiła, żebym przyjęła ją do siebie. Zgodziłam się. Gdybym wiedziała, że przyjdzie z tym Ryśkiem, to nie dałabym im pokoju w moim domu - tłumaczy 57-latka. Teraz na wspomnienie o lokatorach cierpnie jej skóra. - Rysiek to bestia w ludzkiej skórze. Furiat, zboczeniec i psychopata. Ciągle gadał tylko o seksie i dzieciach. I to bardzo wulgarnie. Chciał rządzić, zaczął się nade mną znęcać. Chował przede mną jedzenie do wersalki, krzyczał na mnie, groził, żebym nie podskakiwała, bo stracę głowę. Robił się wtedy na twarzy czerwony, aż żyły mu wychodziły - opowiada kobieta.

Celina Bacza nie wychodziła z domu, bo się bała, że jak wróci, zastanie zamknięte drzwi. - Elka trzymała jego stronę - mówi. - Chodziła z nim wieczorami na spacery. Nie wiem, gdzie łazili, ale wiem, że Rysiek wypytywał o dzieci z okolicy, pukał w okna domów, w których mieszkały. On miał na Elkę zły wpływ. Rozkazywał jej, kontrolował. Ale jej takie traktowanie widocznie odpowiadało - dodaje. Po miesiącu udało się wygnać nieznośnych lokatorów. - Nie chcę znać ani jej, choć to rodzina, ani jego - zapowiada kobieta.

W ostatnią sobotę, kilkanaście dni po opuszczeniu domu pani Celiny, para porwała z ulicy w Golczewie 12-letnią Amelkę. Dziewczynka wracała od koleżanki, była raptem 130 metrów od domu. Uprowadzonego dziecka szukało 350 policjantów, strażacy, mieszkańcy wsi. W nocy Amelka została odnaleziona w porzuconym w lesie samochodzie. Ryszard  D. i Elżbieta B. trafili do aresztu. Tam czekają na proces.

Zobacz: Ciało 20-latki od pasa w dół ZNALEZIONE w Bałtyku! Znamy nowe fakty

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki