Rzut tortem w sędzię: Na salach sądowych będzie ochrona?

2013-06-07 12:30

Sędziowie biją na alarm! Są oni zaniepokojeni incydentem, do jakiego doszło w środę w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Tego dnia tortem została zaatakowana sędzia, która badała, czy zawiesić proces b. szefa MSW Czesława Kiszczaka za przyczynienie się do śmierci dziewięciu górników kopalni "Wujek" w 1981 r. z powodu złego stanu jego zdrowia. Maciej Strączyński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia uważa, że w sądach powinna pracować straż lub policja tak, jak to ma miejsce w innych krajach. - Tam jakikolwiek atak na sędziego lub sąd jest niemożliwy - powiedział w rozmowie z TVN24.

Jak całe zajście komentują fachowcy? Według profesora Piotra Kruszyńskiego, karnisty z Uniwersytetu Warszawskiego, incydentu z tortem nie można lekceważyć. - To jest po prostu napaść na sędziego - stwierdził. Jego zdaniem napaści można było jednak uniknąć. Ale nie dzięki lepszym zabezpieczeniom i ostrzejszym przepisom, a dzięki trafniejszym decyzjom samej sędzi. - Popełniła zasadniczy błąd: powinna wyłączyć jawność rozprawy widząc, co się dzieje na sali sądowej - uważa.

>>> Rzut tortem w sędzię: Internauci śmieją się z wymiaru sprawiedliwości

Zdaniem niektórych sędziów środki ochrony, które stosuje się obecnie na salach sądowych to za mało. - W sądach powinna być straż lub policja, która pilnuje bezpieczeństwa i reaguje na każde wezwanie sędziego jak to ma miejsce w cywilizowanych krajach - powiedział Maciej Strączyński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. - Tam jakikolwiek atak na sędziego lub sąd nie jest możliwy, ponieważ człowiek, który czegoś takiego by się podjął, zostałby natychmiast zatrzymany przez odpowiednie służby obecne na każdej rozprawie - dodał. - Bez trudu można wejść, bez trudu można cokolwiek wnieść. Wczoraj był to tort, jutro będzie to nóż albo granat - stwierdził.

Rzut tortem

W środę w Sądzie Okręgowym w Warszawie tortem została zaatakowana sędzia, która badała, czy zawiesić proces b. szefa MSW Czesława Kiszczaka za przyczynienie się do śmierci dziewięciu górników kopalni "Wujek" w 1981 r. z powodu złego stanu jego zdrowia. Sędzia dostała tortem w głowę. Śmietana z tortu ochlapała także jedną obecnych na sali z dziennikarek.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki