SŁUPSK: Kobieta ogłuchła od armaty

2012-08-09 4:00

- Zobaczyłam dym, a potem ogłuszył mnie huk - opowiada Bogusława Czajkowska (75 l.) ze Słupska (woj. pomorskie). To wystrzeliła armata - atrakcja Jarmarku Gryfitów odbywającego się w mieście. Na nieszczęście kobieta akurat przechodziło koło lufy. Od tamtej pory ma problemy ze słuchem.

Do tragicznego w skutkach zajścia doszło w niedzielne popołudnie. Pani Bogusława wyszła właśnie z kościoła i spacerowała po rynku. Przechadzała się powoli między jarmarcznymi kramami.

- Pamiętam, że grała muzyka, potem ktoś mówił coś przez mikrofon. Nagle rozległ się ten przerażający huk. Nogi się pode mną ugięły. Ludzie to widzieli i coś do mnie mówili, ale ja ich w ogóle nie słyszałam! Ktoś posadził mnie na krzesełku. Trochę ochłonęłam, ale wciąż nie dochodziły do mnie żadne dźwięki - opowiada pani Bogusława.

Staruszka poszła do lekarza, który stwierdził, że to uraz akustyczny.

- Nie mogę rozmawiać przez telefon. Nie mogę też oglądać telewizji, bo nie dociera do mnie, co ktoś tam mówi - skarży się pani Bogusława. Przeżywam okropne męki przez tę głupią armatę - załamuje ręce.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki