Dramat w Olsztynie! Cezary strzelił sobie w głowę, bo pękło mu serce

2018-03-19 5:22

Ponad 50 policjantów, w tym antyterroryści, funkcjonariusze drogówki, pogotowie ratunkowe, energetyczne i gazowe - wszystkie te służby zostały postawione na nogi, gdy uzbrojony 22-letni mieszkaniec Olsztyna zabarykadował się w swoim domu i zagroził, że palnie sobie w łeb. Nic nie dały wielogodzinne negocjacje z desperatem, którego rzuciła dziewczyna - Natalia (21 l.). Ruszono do szturmu. Wtedy Cezary P. przyłożył sobie broń do głowy i pociągnął za spust.

Do tej tragedii doszło na terenie Dajtek - willowej dzielnicy Olsztyna. W piątek koło południa mieszkańcy ul. Działkowej zawiadomili policję, że ich sąsiad Cezary P. prawdopodobnie zaplanował spektakularne samobójstwo, a ponieważ ma broń, to jest groźny w swojej desperacji. Kilkanaście minut później w okolicy zaroiło się od mundurów. Na miejsce ściągnięto dosłownie wszystkie służby. Działkowa została odcięta od świata policyjnymi taśmami i radiowozami - tak, aby nikt nie dostał się w zasięg strzału ani nie sprowokował mężczyzny do samobójstwa - a do akcji wkroczyli negocjatorzy wspierani przez psychologów.

- Przez wiele godzin usiłowali wyperswadować mu samobójstwo. Niestety, nie chciał słuchać. Udało się natomiast ustalić, że jest w domu sam, więc nikomu nie zagraża - relacjonuje Rafał Prokopczyk z KMP w Olsztynie.

Negocjacje trwały do piątej rano w sobotę. Właśnie wtedy desperat zerwał rozmowy z policją, wiec postanowiono wziąć go siłą. Niestety, Cezary P. był szybszy. Przyłożył broń do skroni i pociągnął za spust.

- To straszne, co się stało. Czarek był spokojnym, romantycznym chłopakiem - mówi ekspedientka z pobliskiego sklepu. - Tę dziewczynę poznał przez internet i zakochał się bez pamięci. Kupował jej kwiaty, nadskakiwał, a ona potraktowała go jak zero. Podobno nawet zerwała z nim na Facebooku! Co za czasy!

Sprawdź: Radom. Chory na RAKA pacjent znaleziony martwy na trawniku przed szpitalem. Samobójstwo?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki