Po horrorze w finale turnieju drużynowego w szermierczych MŚ, nasza florecistka myśli już o zasłużonych wakacjach. Spędzi je oczywiście z ukochanym.
Przystojny włoski szablista Luigi Tarantino (35 l.), z którym Gruchała związana jest od ponad roku, gorąco dopingował piękną narzeczoną, kiedy w dramatycznym finale walczyła z Rosjankami (po dogrywce biało-czerwone wygrały 26:25).
- Teraz planujemy z Luigim wspólne wakacje - mówi polska florecistka. - Czy w Neapolu (rodzinne miasto Tarantino - red.)? Nie, tam teraz nie jest już za ciepło, a ja lubię się wygrzać. Jeszcze nie wiem, gdzie pojedziemy, ale na pewno będzie tam gorąco.
I to jak! Podczas rozgrywanych w Sankt Petersburgu mistrzostw, miłosny żar aż bił od pary szermierzy.
- Dzień wcześniej Luigi wraz z włoskim zespołem wywalczył brązowy medal, więc radość jest podwójna - cieszy się pani Sylwia.
Igrzyska w Pekinie za 10 miesięcy. W jakiej formie jest Gruchała? Po zakończonych MŚ ciężko ocenić. Najpierw był zupełnie nieudany turniej indywidualny (porażka w 1/16 finału), a potem fenomenalna postawa w rywalizacji drużynowej.
- Szczerze mówiąc, w turnieju indywidualnym oszczędzałam siły na "drużynówkę", dużo bardziej opłacało się w niej dobrze wypaść - zdradza florecistka. - Dzięki zwycięstwu nasz zespół jest już praktycznie pewien kwalifikacji olimpijskiej, a dzięki temu 3 polskie zawodniczki mają zapewniony też udział w turnieju indywidualnym - tłumaczy.
Jeżeli Polki wypadną w Pekinie tak jak w niedzielę w MŚ, to medal mamy jak w banku.
- Tym bardziej że bank (PKO BP - red.) jest przecież naszym sponsorem - śmieje się Gruchała.