Szczypińska kontra Kurski - nowy konflikt wewnątrz PiS

2010-03-16 16:46

Jacek Kurski popadł w niełaskę partyjnych koleżanek z Pomorza. Jolanta Szczypińska i Hanna Foltyn-Kubicka chcą go odwołać z funkcji szefa PiS w regionie. Szczypińska mówi wprost: Kurski jest europosłem z Warmii i Mazur i powinien się na tym skupić. Łączenie pracy w jednym regionie z szefowaniem partią w innym powoduje tylko bałagan.

Relacje Jacka Kurskiego z lokalnymi działaczami z Pomorza nigdy nie były szczególnie dobre. Członkowie PiS zarzucali obecnemu europosłowi, że od momentu gdy dostał się do Sejmu, "zapomniał" o sprawach lokalnych. Teraz napięcie w lokalnych strukturach jeszcze wzrosło, a to dlatego, że Kurski z Brukseli ma jeszcze dalej do Gdańska niż wcześniej.

Przeczytaj koniecznie: Puścili Kurskiego w skarpetkach (ZDJĘCIA!)

Dlatego Szczypińska i Foltyn-Kubicka postanowiły nastraszyć europosła i złożyły wniosek o odwołanie go z funkcji przewodniczącego rady regionalnej PiS na Pomorzu.

Co na to sam Jacek Kurski? Zachowuje twarz pokerzysty i twierdzi, że nie ma się czego obawiać. - Nie bardzo chce mi się wierzyć w to, by ktokolwiek w chwili, gdy Jarosław Kaczyński czuwa w szpitalu przy chorej mamie, zdecydował się zaprzątać mu głowę tego rodzaju sprawami - mówi Jacek Kurski trójmiejskiej "Gazecie Wyborczej".

- Mam wielki szacunek dla obu Pań, (..) jednak jeśli taki wniosek w ogóle by istniał, nie ma jakiegokolwiek umocowania ani legitymacji w statucie ani woli Prezesa - twierdzi Kurski.

Odwiedź nas na Facebooku * Zostań fanem SE.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki