Zając to bardzo groźne zwierzę

2007-10-05 22:48

- Z tego, co słyszałem, to w Warszawie zające są niemile widziane - śmieje się przed spotkaniem z Lechem trener Legii, Jan Urban (45 l.).

Zając to zwierzę łagodne i płochliwe, spotkanie z nim zazwyczaj kończy się ucieczką długouchego szaraka. Ale legioniści mają zupełnie inne doświadczenia.

Prawoskrzydłowy "Kolejorza", Marcin Zając (32 l.), to prawdziwy postrach warszawskiego zespołu. W latach 1997-2007 (w barwach Widzewa, Groclinu i Lecha) strzelił Legii aż 8 goli.

- Czasami tak jest, że dany zawodnik świetnie sobie radzi w meczach przeciwko jakiejś drużynie, a Zając to piłkarz, któremu Legia wyjątkowo "leży" - komentuje trener Urban.

"Kicaj" pogrążył stołeczną drużynę również w ostatnim meczu dwóch zespołów. 19 maja, dokładnie w swoje 32. urodziny, strzelił Legii dwie bramki, a Lech wygrał 3:1. Na dodatek pomocnik "Kolejorza" w tym sezonie zadziwia skutecznością. Z 7 golami współprzewodzi klasyfikacji strzelców.

- W tej sytuacji widzę jeden duży plus: przynajmniej wiemy, na kogo musimy uważać - mówi Urban i zapowiada, że przyszykuje dla Zająca jakieś "sidła". - Coś wymyślimy, żeby go powstrzymać - dodaje.

Kto wystąpi w roli "myśliwych"? Do gry po kontuzjach wracają Dickson Choto i Wojciech Szala.

- Zastanawiam się, na kogo postawić w obronie. Ciągle się waham, może będzie niespodzianka w składzie - kończy tajemniczo trener Legii.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki