Michałowo, podlaskie: Zginęła, bo nie zapięła pasów

2010-06-17 16:18

Gdyby nie ten lekkomyślny rajd, Paulina D. (20 l.) dzisiaj by żyła. Ale wsiadła do tego przeklętego srebrnego BMW i pozwoliła, by jej kolega Andrzeja W. (20 l.) urządził na leśnej drodze szaleńczy rajd. Dziewczyna zginęła na miejscu, bo nie miała zapiętych pasów. Wypadła z auta, gdy z ogromną siłą uderzyło ono w przydrożne drzewo.

Policja nie ma wątpliwości, że to brawura i młodzieńcza lekkomyślność doprowadziły do strasznej tragedii w okolicach Trześcianki (woj. podlaskie). Srebrne BMW prowadził Andrzej W. z Michałowa (woj. podlaskie). Z młodym kierowcą jechało dwóch jego kolegów i dwie koleżanki. Niestety, rozbawionym młodym ludziom zabrakło wyobraźni, aby zapiąć pasy bezpieczeństwa.

Niedoświadczony kierowca ostro ruszył żwirową drogą z Trześcianki w stronę miejscowości Puchły. Na prostym odcinku tej szutrowej drogi stracił nagle panowanie nad kierownicą. Rozpędzone BMW gwałtownie zjechało z drogi, wpadło do rowu i dachowało, obijając się z potężnym hukiem o przydrożne drzewa.

Roztrzaskany jak dziecięca zabawka samochód zatrzymał się dopiero po kilkudziesięciu sekundach. Najmniej szczęścia z grupy przyjaciół miała Paulina D. z Ciełuszek. Nieprzypięta pasami dziewczyna wypadła przez okno samochodu i z wielką siłą uderzyła o ziemię.

Niestety, zmarła na miejscu. Pozostali pasażerowie i kierowca z niegroźnymi dla życia potłuczeniami trafili do szpitala. Andrzej W. był trzeźwy, a przyczyny wypadku bada policja z Hajnówki.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki