Podczas tego wydarzenia w domu znajdującym się w amerykańskim stanie Georgia były mama i siostra 13-latka. Natychmiast pobiegły do jego pokoju, gdzie natrafiły na przeszkodę w postaci zamkniętych drzwi. Gdy je sforsowały, zobaczyły Malachiego leżącego na podłodze w kałuży krwi. - Usłyszałam wybuch. Nie wiedziałam, że źródłem hałasu była broń. Zaczęłyśmy uderzać w drzwi, aby je otworzyć. Zobaczyłyśmy go leżącego w kałuży krwi. Moja córka zaczęła krzyczeć. Powiedziała, żebym wyłączyła jego telefon. Kiedy spojrzałam na smartfona, zobaczyłam uruchomioną aplikację - relacjonowała matka.
Przed domem bardzo szybko zebrało się mnóstwo dzieci, które oglądały wydarzenie online i przybiegły, by udzielić pomocy. Chłopak został zabrany karetką do szpitala, gdzie zmarł. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że broń wpadła w ręce 13-latka dzięki kolegom, którym zapoznał przez internet.
Zobacz też: USA zrzuciły "MATKĘ wszystkich bomb" na Afganistan! OGROMNE straty ISIS [RELACJA NA ŻYWO]