Mark Chapman ujawnił po 45 latach, dlaczego zabił Johna Lennona. Miał jeden powód
8 grudnia przypada 45. rocznica śmierci Johna Lennona. Legendarny muzyk został zastrzelony na nowojorskiej ulicy przez psychofana. Lennon miał wtedy 40 lat, a sprawca mordu, Mark David Chapman, 25 lat. Został skazany na dożywocie. Od tamtej pory regularnie składa wnioski o uwolnienie, ale bez powodzenia. Teraz amerykańskie media rozpisują się o tym, co powiedział Chapman przy okazji kolejnej próby opuszczenia więzienia. Morderca Lennona postanowił powiedzieć, co właściwie nim kierowało, gdy strzelał do współzałożyciela The Beatles. Fragmenty wyznań zabójcy, które padły przed sądem, opublikował "New York Post".
ZOBACZ TEŻ: Powstaną cztery filmy o The Beatles! Zobacz, kto ich zagra
"Tak bardzo pragnąłem sławy, że byłem gotów poświęcić wszystko i odebrać ludzkie życie"
„To było niestety dla mnie i tylko dla mnie, miało to związek z jego popularnością” – powiedział Chapman i przeprosił rodzinę Lennona za swój "całkowicie samolubny czyn". 70-latek powiedział, że zabił "dla siebie", bo... po prostu chciał "być sławny" i „być kimś, kim nie był”. „A potem po prostu zdałem sobie z tego sprawę, hej, jest tu jakiś cel. Nie muszę umierać i mogę być kimś Upadłem tak nisko. Chciałem być kimś i nic nie mogło mnie powstrzymać. Nie zamierzam obwiniać niczego ani nikogo innego za doprowadzenie mnie do tego. Wiedziałem, co robię i wiedziałem, że to złe, wiedziałem, że to złe, ale tak bardzo pragnąłem sławy, że byłem gotów poświęcić wszystko i odebrać ludzkie życie. Zraniłem wielu ludzi na całym świecie i jeśli ktoś chce mnie nienawidzić, to w porządku, rozumiem to” – mówił morderca Johna Lennona. Sąd i tym razem nie przychylił się do próśb Chapmana. Kolejny wniosek o wyjście zza krat może złożyć w 2027 roku.