Para pobrała się w 2021 roku i uchodziła za jedną z bardziej zgodnych w środowisku aktorskim. Tym większym zaskoczeniem było ich rozstanie, które – jak się okazuje – nie było nagłą decyzją, lecz efektem dłuższego procesu.
Maurycy Popiel o rozstaniu z żoną
W szczerej rozmowie aktor przyznał, że rozpad małżeństwa był konsekwencją narastających problemów.
Decyzja o zakończeniu związku jest wynikową pewnych dłużej trwających doświadczeń i uzmysławia, że coś trzeba zrobić z tym życiem. Że tak jak ono wyglądało dotychczas, ono nie może już wyglądać
–wyznał. Okazuje się więc, że rozwód nie był impulsem, lecz momentem granicznym, w którym aktor musiał zmierzyć się z własnymi emocjami i redefinicją codzienności. Popiel nie ukrywa, że po rozstaniu dopadło go poczucie samotności.
Zakończyliśmy związek z żoną i to mnie jakoś tak… Przede wszystkim poczułem się taki samotny na zasadzie, że jestem ja kontra świat
– przyznał otwarcie. Aktor mówił również o zderzeniu z brutalną rzeczywistością "W świecie trochę nie ma reguł, to znaczy są, ale są ustanowione tylko między ludźmi. Natomiast świat ma je trochę gdzieś” – dodał, nie kryjąc rozczarowania i zagubienia.
Terapia i próba poukładania życia na nowo
W najtrudniejszym momencie Popiel zdecydował się sięgnąć po profesjonalną pomoc.
Najpierw byłem zagubiony, potrzebowałem pomocy terapeutycznej, żeby poukładać sobie pewne rzeczy w głowie i żeby zobaczyć, że wszystko zależy ode mnie”
– zdradził. Dziś aktor podkreśla, że ten etap, choć bolesny, stał się dla niego ważną lekcją. "To jest trochę droga do szczęścia, żeby pozwolić sobie na doświadczanie życia" – podsumował. Rozwód Maurycego Popiela odbył się bez publicznych awantur i medialnych wojen, ale jego słowa pokazują, jak wiele emocji kryło się za kulisami. To jedno z tych rozstań, które nie potrzebują skandalu, by poruszyć.