Nie będzie rządzić, bo nie mówi po angielsku?

i

Autor: archiwum se.pl

Nie będzie rządzić, bo nie mówi po angielsku?

2012-02-14 16:20

Politycy z małych miasteczek rzadko trafiają na pierwsze strony gazet w całym kraju. Sztuka ta jednak udała się Alejandrinie Cabrerze, która została chciała zostać burmistrzynią w niewielkim San Luis w Arizonie.

Dziś już wiadomo, że pani Cabrera nie będzie rządziła w San Luis, ponieważ - mimo, że została legalnie wybrana przez mieszkańców swojej miejscowości - Najwyższy Sąd Arizony stwierdził, że funkcji tej sprawować nie może. Dlaczego? Ponieważ polityczka nie zna języka angielskiego, a zgodnie z orzeczeniem sędziego - do sprawowania funkcji publicznej taka znajomość jest niezbędna.

Taka decyzja natychmiast wywołała zainteresowanie mediów. Czy rzeczywiście trzeba mówić po angielsku, by być reprezentantem obywateli tego kraju. Jak wiadomo, USA nie ma języka urzędowego - to, że mówimy tu po angielsku jest jedynie zbiegiem okoliczności. Z historii wynika, że kiedy kształtowało się państwo amerykańskie, łatwiej można było porozumieć się tu po niemiecku. Sęk w tym, że po angielsku na co dzień mówi nieco ponad 82 procent mieszkańców tego kraju i faktycznie jest on językiem obowiązującym w USA. Drugim najbardziej liczebnym językiem jest hiszpański, którym codziennie rozmawia ze sobą około 10 procent, czyli około 30 milionów ludzi. Tymczasem pani Cabrera chciała zostać burmistrzynią w mieście, gdzie po hiszpańsku mówi znakomita większość jego 15 tysięcy mieszkańców. Największa lokalna gazeta - Baja del Sol - jak sugeruje tytuł, wydawana jest po hiszpańsku.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki