Niedźwiedzica uwolniona po ponad tygodniu z głową uwięzioną w plastikowym słoju. Akcja ratunkowa w lasach Wisconsin
"Po okolicy chodzi niedźwiedź w słoju na głowie" - takie zgłoszenie otrzymały zdumione służby z hrabstwa Sawyer w amerykańskim stanie Wisconsin. Tydzień temu pierwsze osoby zaczęły obserwować w lasach młodą niedźwiedzicę z plastikowym słoikiem zaciśniętym na głowie. Wszystko wskazywało na to, że nieszczęsny misiek nie jest w stanie samodzielnie uwolnić się z pułapki i jeśli nikt mu nie pomoże, w końcu padnie z głodu. Leśnicy i policjanci ruszyli w teren, ale niedźwiedź ani myślał dać się złapać. Jak podał Departament Zasobów Naturalnych Wisconsin (DNR), przez kolejne dni około dwuletnia samica przebyła co najmniej 80 kilometrów, widziano ją również w hrabstwach Bayfield i Douglas. Z powodu słoika zwierzę nie mogło jeść, jednak – jak wyjaśnił Randy Johnson, specjalista ds. dużych drapieżników z DNR – mogło przeżyć dzięki zapasom tłuszczu gromadzonym latem przed zimą.
PRZECZYTAJ TEŻ: Lisek włożył głowę w słoik i... utknął. Pomogli mu strażacy [ZDJĘCIA]
Po uśpieniu strzałką usypiającą odcięto słój, na którym widoczne były ślady pazurów
Kiedy w minioną niedzielę niedźwiedzica wróciła w okolice domu, w którym widziano ją po raz pierwszy, pojawiła się dobra okazja do interwencji. Po uśpieniu strzałką usypiającą odcięto słój, na którym widoczne były ślady pazurów. Zwierzak próbował sam się uwolnić, ale udało mu się tylko zrobić w pułapce otwory, przez które mógł przynajmniej napić się wody. Zwierzę ważyło około 32 kilogramów, choć o tej porze roku powinno ważyć od 45 do nawet 68 kilogramów. Zostało na szczęście uratowane w porę. Niedźwiedzica nie miała dodatkowych obrażeń. Otrzymała znacznik identyfikacyjny i została wypuszczona w lesie, gdzie miała dostęp do pożywienia i wody. Na wolności od razu zaczęła jeść jagody.