Oszustka z Wielkiej Brytanii udawała ciążę i poród, potem kłamała, że dziecko umarło. "Córka" była lalką
Od czasu do czasu po świecie krążą szalone plotki na temat tego, kto z celebrytów mógł udawać, że jest w ciąży i chodzić z wypchanym brzuchem. Nigdy nie udało się potwierdzić takich przypuszczeń. Jak się okazuje, takie przypadki zdarzają się naprawdę. Udowodniła to szokująca historia z Wielkiej Brytanii, opisana m.in. przez "Mirror". Niejaka Kira Cousins (22 l.) z Airdrie w Szkocji pewnego dnia powiadomiła rodzinę i przyjaciół, że spodziewa się dziecka. Na swoim koncie na Instagramie nie kryła radości, pokazując wyniki badań USG, ubranka, kolorowe baloniki. O wszystkim dowiedział się rzecz jasna także partner kobiety. Kobieta chodziła z coraz większym i coraz bardziej okrągłym brzuchem. Zorganizowała nawet przyjęcie zwane "gender reveal party", czyli takie, na którym ujawniana jest płeć mającego przyjść na świat dziecka. Wtedy stało się jasne, że urodzi się córka o imionach Bonnie-Leigh.
Wszystko się wydało, gdy matka kobiety weszła do jej sypialni i znalazła tam realistyczną lalkę-niemowlę
Na początku października kobieta zniknęła. Powiedziała wszystkim, że jest w szpitalu, bo zaczyna rodzić. Niebawem na Instagramie zamieściła zdjęcie dziecka i aż dziw bierze, że się na to zdecydowała. Bo dziecko wyglądało nieco... gumowo? Co więcej, rodzina kobiety nie mogła doprosić się o to, by wreszcie pokazać na żywo córkę, wnuczkę, kuzynkę. A wiadomości, które Kira Cousins zaczęła wkrótce wysyłać, były szokujące. Kobieta twierdziła, że jej córka jest chora na serce, a potem, że umarła. Rodzice 22-latki już wówczas nabrali wątpliwości w kwestii jej opowieści. Jak pisze "Mirror", matka kobiety weszła do jej sypialni i znalazła tam realistyczną lalkę-niemowlę. Przyparta do muru oszustka przyznała się, że zmyśliła wszystko, wypychała sobie brzuch, nigdy nie rodziła i nie była w ciąży. A zanim skasowała konto na Instagramie, napisała tam oświadczenie, w którym rezolutnie przeprasza za zamieszanie. A najlepszą karą jest dla niej wątpliwa internetowa sława, której trudno będzie jej się pozbyć. Chyba, że właśnie tego - poza prezentami - właśnie chciała.