Zawodnicy ORLEN Teamu zdali egzamin na najcięższej trasie Rajdu Dakar: Kuba pojechał na piątkę, a Maciek nie miał tremy

2018-01-27 4:13

To była mordercza próba, ale zawodnicy ORLEN Teamu dotarli do mety Rajdu Dakar 2018 i bardzo udanie zakończyli udział w legendarnej imprezie. Kuba Przygoński potwierdził wyśmienitą formę z całego sezonu i razem z pilotem Tomem Colsoulem zajął znakomite 5. miejsce w klasyfikacji generalnej - drugi najwyższy polski wynik w Dakarze w kategorii samochodów i największy sukces w historii ORLEN Teamu. Młody motocyklista Maciek Giemza zakończył rywalizację na 24. miejscu, co jest bardzo dobrym wynikiem jak na debiutanta i świetnym prognostykiem na przyszłość.

Jadąca autem Mini John Cooper Works Rally załoga ORLEN Teamu poprawiła wynik sprzed roku o dwie pozycje. Stąd nie dziwią rosnące apetyty naszych reprezentantów, którzy już zapowiadają, że za rok chcą powalczyć o podium. - To nie jest nasze ostatnie słowo na Dakarze! - jak prawdziwy sportowiec podkreślił Kuba tuż po przyjeździe na metę w Cordobie.

Przygoński uzyskał najwyższą lokatę w swoich dziewięciu startach w Dakarze. Jego dotychczasowym najlepszym wynikiem było 6. miejsce w 2014 r., jeszcze w kategorii motocykli. Jest to jednocześnie najwyższa lokata na Dakarze w historii ORLEN Teamu, drugi najlepszy rezultat wszystkich startów polskich kierowców w rajdzie i najlepszy wynik zawodnika.

Jubileuszową edycję rajdu wygrał Hiszpan Carlos "El Matador" Sainz, który przez ostatnie etapy kontrolował wypracowaną wcześniej przewagę. Zwyciężył po raz drugi w karierze, zapewniając jednocześnie trzecie z rzędu zwycięstwo zespołowi Peugeota. Drugi w klasyfikacji generalnej był Nasser Al-Attiyah, który stracił ponad 43 min. Podium uzupełnił Giniel de Villiers, tracąc 76 min do zwycięzcy.

W rywalizacji motocyklistów zwycięzcą został Austriak Matthias Walkner, który rok temu był drugi. O ponad 17 min wyprzedził Kevina Benavidesa, który uzyskał najlepszy wynik w historii argentyńskich startów na motocyklach. Trzeci był zwycięzca sprzed dwóch lat, wracający po kontuzji Toby Price. Maciek Giemza skończył swój pierwszy Dakar na 24. miejscu, które jest świetnym rezultatem jak na debiutanta i dobrze wróży startom w przyszłości tego zaledwie 22-letniego zawodnika. Fachowcy od Dakaru są zgodni - pierwszą w karierze imprezę trzeba po prostu przetrwać, a o wynikach myśleć za kilka lat. Maciek wykonał zadanie bez pudła.

Polacy pozostali do końca w gronie konkurentów rywalizujących o sukces i dotarli do mety - co nie jest dane każdemu uczestnikowi Dakaru. Tegoroczną edycję powszechnie uznano za najtrudniejszą, od kiedy impreza zawitała na trasy Ameryki Płd. W ciągu dwutygodniowych zmagań z walki odpadła blisko połowa załóg.

Zobacz: Rajd Dakar: Finał! Carlos Sainz najstarszym zwycięzcą w historii. Wielki Jakub Przygoński!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki