Skruszona Anna

2007-10-28 23:11

Była zaskoczona, później wściekła, a teraz chce się jej z tego wszystkiego śmiać.

Trwa zamieszanie wokół Anny Barańskiej (23 l.), najlepszej siatkarki LSK poprzedniego sezonu, której 2 września zarząd PZPS zawiesił licencję za odmowę gry w reprezentacji. Ale jest szansa na pomyślny finał.

- Na razie sytuacja jest śmieszna - mówi siatkarka. - Wyjechałyśmy na turniej do Łodzi, na mecz Pucharu Polski. Na pięć minut przed pierwszym meczem z Gedanią (3:0) usłyszałam, że do klubu przyszło pismo z PZPS-u, w którym zakazano mi gry w Pucharze. Byłam w szoku. Zamiast grać, tylko dopingowałam dziewczyny.

Według Barańskiej to dziwne, bo trzy tygodnie temu występowała w meczu o Superpuchar Polski z BKS-em Bielsko-Biała (3:0) i nikt nie miał najmniejszych zastrzeżeń co do jej osoby.

- A teraz nagle nie mogę grać? O co chodzi? - zastanawia się siatkarka.

Z punktu widzenia PZPS wiadomo o co chodzi - o grę Barańskiej w reprezentacji. I w tej sprawie zawodniczka zaczyna zmieniać zdanie, wysłała nawet pismo do związku, w którym zadeklarowała chęć przystąpienia do tzw. grupy zawodniczek objętych programem Pekin 2008.

- Co ja mogę jeszcze zrobić? - wzdycha. - Mam nadzieję, że ta sytuacja jak najszybciej się wyjaśni. Na początku byłam zaskoczona, później wściekła, a teraz to chce mi się z tego wszystkiego śmiać.

- W poniedziałek zbiera się zarząd PZPS i prawdopodobnie Barańska zostanie odwieszona - uspokaja prezes związku, Mirosław Przedpełski. - Podpisała deklarację, szkoda, że trochę późno. Dobrze, że sprawa się zakończy, bo przyznam szczerze jestem tą aferą trochę zmęczony.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki