Urząd pracy

i

Autor: Cezary Pecold

Urzędy pracy są nieskuteczne

2015-07-17 16:25

Staże, szkolenia, roboty publiczne czy prace interwencyjne w niewielkim stopniu przyczyniają się do aktywizacji osób bezrobotnych – alarmuje Najwyża Izba Kontroli.

NIK miażdży politykę walki z bezrobociem. Okazuje się, że oferowane przez urzędy pracy staże, roboty publiczne czy prace interwencyjne nie przynoszą pożądanych rezultatów, bo wielu korzystających z takiej formy pomocy nie znajduje konkretnego zatrudnienia. Kontrolerzy wzięli pod lupę 17 wybranych urzędów pracy w kraju zlokalizowanych na terenie 7 wybranych województw (lubuskiego, świętokrzyskiego, łódzkiego, opolskiego, podkarpackiego, warmińsko-mazurskiego, lubelskiego).


Sztuczna aktywizacja


W ocenie NIK zbyt rzadko osiągany jest długookresowy cel aktywizacji bezrobotnych, jakim jest utrzymanie zatrudnienia. Aktywizację uznaje się za skuteczną, jeśli osoba bezrobotna znalazła zatrudnienie na wolnym rynku w ciągu trzech miesięcy od zakończenia aktywizacji i nie powróciła w tym czasie  do rejestru bezrobotnych. W latach 2011 - 2013 tak rozumiana skuteczność  staży wyliczona przez NIK wynosiła od 33 do 39 proc., a szkoleń od 18 do 21 proc. Po upływie roku od zakończenia aktywizacji wskaźniki skuteczności były jeszcze niższe: trwałość zatrudnienia dla nowo zatrudnionych po stażach wahała się w przedziale od 23 do 29 proc., i od 12 do 17 proc. po szkoleniach.

 

Zawyżone statystyki


Zdaniem NIK Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej nie dysponuje rzetelną wiedzą dotyczącą efektów aktywizacji. Kontrolerzy wyliczyli, że np. ministerialny wskaźnik efektywności szkoleń i staży zawyża ich skuteczność o niemal 1/3 (od ok. 17 do 27 proc.). Dzieje się tak dlatego, że stosowany w Ministerstwie system informatyczny Syriusz zlicza wszystkie osoby ogółem wyrejestrowywane z rejestru bezrobotnych, także te, które niekoniecznie znalazły stałą pracę, a tylko zostały zakwalifikowane do udziału w jednym z projektów aktywizujących.

Podobnie zawyżone są dane dotyczące skuteczności poszczególnych form aktywizacji zatrudnieniowej, m.in. tworzenia stanowisk pracy oraz jednorazowych dotacji na podjęcie działalności gospodarczej, a w mniejszym zakresie - również robót publicznych i prac interwencyjnych. Te formy aktywizacji zawodowej traktowane są bowiem jako efektywne już w chwili przekazania środków, niezależnie od tego, ile osób i na jak długo otrzymało pracę. W efekcie za wskaźnik skuteczności przyjmuje się liczbę utworzonych lub doposażonych stanowisk, nie zaś rzeczywistą liczbę bezrobotnych, którzy dzięki aktywizacji uzyskali zatrudnienie. Tymczasem praktyka pokazuje, że „zatrudnione” w ten sposób osoby wracają do rejestru bezrobotnych nawet już po kilku dniach. Na zwolnione miejsce kierowane są - niekiedy kilkakrotnie - inne osoby. W ocenie NIK podjęcie zatrudnienia wynikającego jedynie z rozpoczęcia udziału w aktywizacji, nie powinno być uznawane za efekt aktywizacji, bo on jeszcze nie nastąpił.

 

Darmowy pracownik


Kontrola pokazała także naganną, choć niestety nagminną, praktykę nadużywania staży jako źródła darmowego wsparcia kadrowego. Pracodawcy, nie ponosząc kosztów staży (które pokrywane są ze środków Funduszu Pracy),chętnie angażowali się w taką formę aktywizacji. Raport NIK pokazuje jednak wyraźnie, że kierowali się przy tym głównie własnym interesem ekonomicznym. Wielu pracodawców organizowało we współpracy z urzędami nawet po kilkadziesiąt staży, przyjmując na nie nawet po kilkudziesięciu bezrobotnych. Po zakończeniu aktywizacji w tej formie nie zatrudniali najczęściej ani jednego bezrobotnego stażysty, bądź zatrudniali tylko pojedyncze osoby. Urzędy pracy tolerowały to w trosce o doraźne zapewnienie bezrobotnym i ich rodzinom środków do życia. Zgodnie z przepisami organizator stażu nie ma obowiązku zatrudnienia stażysty, również urzędy pracy nie mają instrumentów prawnych, pozwalających na narzucenie takiego warunku w umowach z organizatorami. NIK wskazuje jednak, że urzędy mogą przy zawieraniu umów preferować pracodawców wywiązujących się z obietnicy zatrudnienia stażystów.

 

Bezrobotny to tylko petent


Urzędy pracy nie monitorowały losów osób aktywizowanych w dłuższej perspektywie czasowej. Z tego powodu nie znają rzeczywistych efektów aktywizacji osób, które same nie zgłosiły się ponownie do rejestru bezrobotnych. Część tylko urzędów sporadycznie i z własnej inicjatywy sporządzała analizy efektywności wybranych form aktywizacji. NIK wskazuje, że monitorowanie pozwoliłoby określić skuteczność poszczególnych działań aktywizacyjnych, ocenić solidność pracodawców, a także poprawić wiarygodność danych statystycznych.

 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze