Kuchenne rewolucje. Kucharz okradał właścicieli?

2016-11-04 9:52

Magda Gessler miała twardy orzech do zgryzienia. W restauracji w Kościelniku panował wielki chaos. Jedzenie nie miało smaku, kucharz miał rozbujane ego, a na domiar złego właściciele wydawali więcej pieniędzy niż zarabiali. Okazało się, że w papierach są pewne nieścisłości!

Kuchenne rewolucje Kościelnik

i

Autor: printscreen Kuchenne Rewolucje/Facebook Magda Gessler

Magda Gessler odwiedziła Stację Kościelnik. Restauracja nie zachwycała przy pierwszym poznaniu, ale później było zdecydowanie gorzej. Jedzenie podawane w lokalu było nie jadalne, chociaż kucharz miał się za kuchennego artystę. Magda Gessler próbowała sprowadzić go na ziemię. Młodzi właściciele bardzo ufali Gabrielowi, który na pierwszy rzut oka robił dobre wrażenie. Kiedy jednak restauratorka pokazała im co kryje się w kuchni, byli przerażeni. Wyjęła z lodówki zastygnięty sos do golonki i dała go kucharzowi. - Odgrzewasz i wpier*alasz! - rozkazała. Gabriel miał nietęgą minę, ale zjadł sos.

Okazało się, że kucharz ma o wiele większe przewinienie na swoim koncie niż tylko brak umiejętności gastronomicznych. Właściciele żalili się, że wkładają w knajpę dużo pieniędzy, ale finanse w ogóle się nie zwracają. Magda kazała zajrzeć im w papiery. Okazało się, że ktoś nabił 35 anulacji dania. Sprawa powoli sie wyjaśniała. Oskarżenie padło na Gabriela, który stwierdził, że to przez pomyłkę, bo ma artystyczną duszę i jest niezorganizowany. Gessler jednak nie uwierzyła. Zostawiła spawę do wyjaśnienia właścicielom, ale ukarała Gabriela oblewając go wodą z cytryną.

Właściciele dali kucharzowi drugą szansę jednak postanowili mu od tej pory patrzeć na ręce. Test smaku zorganizowany przez Magdę Gessler zdała celująco partnerka właściciela. Gabriel nie odgadł żadnego produktu. Dostał jednak szansę na rehabilitację - miał przygotować rosół z gęsi. Na drugi dzień okazało się jednak, że mięso w rosole jest rozgotowane. Gabriel nie wytrzymał krytyki i uciekł na dwór. Okazało się, że rezygnuje z bycia kucharzem... gdyż się wypalił zawodowo. Szefostwo przywołało go jednak do porządku. Kolacja się udała, a Gabriel okazał się świetnym... kelnerem! Właścicielka zajęła jego miejsce. Po kilku tygodniach Gessler odwiedziła ponownie odmieniony lokal, który nazywał się już Gęś na Jaśku. Według restauratorki pizza w tym przybytku, to najsmaczniejsza tego typu potrawa w Polsce.

Zobacz: Kuchenne rewolucje we Wrocławiu. Smród, smaki jak sprzed 20 lat i chemia w jedzeniu!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki