Świąteczna gorączka w perfumeriach, czyli dziwne zachowania klientów

2014-12-24 13:00

W okresie przedświątecznym luksusowe perfumerie pękają w szwach. Wszyscy kupują prezenty dla bliskich, a jak wiadomo - kosmetyki czy perfumy to doskonałe pomysły na prezenty. Przy okazji na jaw wychodzą dziwaczne zachowania klientów. Sprawdźcie jakie!

Przedświąteczna gorączka w galeriach handlowych to całkowita norma. Wszyscy pędzą i biegają po sklepach w poszukiwaniu idealnych prezentów dla bliskich. Jednak przy okazji na jaw wychodzą dziwaczne zachowania klientów. Chyba nikt nawet nie podejrzewa, co robią ludzie w perfumeriach!

Portal Natemat.pl wymienia grzechy z perfumerii, czyli najbardziej nietypowe zachowania klientów sklepów z kosmetykach i perfumami. Co robią Polacy w takich miejscach? Normą jest testowanie perfum na sobie czy poprawianie makijażu. Co więc może dziwić?

Zobacz też: Boże Narodzenie 2014. Gdzie tanio zrobić zakupy na święta?

Dziwne zachowania klientów w perfumeriach

1. Odgryzanie pomadek

Brzmi dziwnie, prawda? O co właściwie chodzi? Otóż Natemat.pl informuje, że Polki testując szminki, odgryzają je przy samej nasadzie! - Tak wyniesiony produkt można wpakować w stare lub tańsze opakowanie po pomadce i używać - czytamy na portalu.

2. Testowanie

Możecie być zaskoczeni, że testowanie jest zaliczane do dziwnych zachowań, bo przecież trzeba przetestować dany produkt (fluid, puder, szminkę czy perfumy), by wiedzieć, czy jest dla nas odpowiedni. Jednak zupełnie nie w tym rzecz. Według relacji sprzedawców perfumerii, niektórzy Polacy tworzą bowiem swoje kosmetyczki przy pomocy... próbek i testerów. Przychodzą do perfumerii co kilka dni i to w różnych przebraniach i proszę o próbki. Potrafią także przyjść z walizką ubrań, wyjąć zawartość i spryskać ją perfumami! Zdarza się też, że przynoszą duże pojemniki, które chcą napełnić kosmetykami z półek.

3. Zjadanie kosmetyków

Natemat.pl donosi równieże, że Polacy często składają reklamcje w perfumeriach. Powód? Prozaiczny - kosmetyk nie zadziałał. Okazuje się jednak, że klienci często źle stosują produkty. Co gorsze, po prostu je zjadają, zamiast nakładać na twarze czy włosy!

- Raz trafiła mi się klientka, która poinformowała mnie, że ów kawior nie odmładza, bo jadła go przez osiem dni, słoiczek świeci pustkami, a zmarszczki jak miała, tak ma! Podobnie rzecz się ma z ampułkami z witaminami czy serum. Szczęście, że nikomu nie zaszkodziły - czytamy na portalu Natemat.pl.

4. Gubienie dzieci

W czasie przedświątecznej gorączki normą jest również gubienie dzieci. Rodzice zajęci przeglądaniem i testowaniem kosmetyków i perfum zapominają o swoich pociechach! Efekt? Dzieci potrafią zjeść kartoniki do testowania zapachów, czy robić inne dziwne rzeczy...

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki