Kuchenne rewolucje. Właścicielka chciała oszukać Gessler!

2016-12-02 12:35

W 14. odcinku Kuchennych rewolucji 14 Magda Gessler udała się do Chlastawy, gdzie pani Teresa prowadzi restaurację "Cykada". Jednak na miejscu właścicielka odegrała przed nią swoisty spektakl. Zaserwowała jej dania, które na co dzień nie goszczą w menu. Ta zagrywka bardzo rozzłościła restauratorkę.

Tym razem Magda Gessler udała się do Chlastawy, gdzie pani Teresa prowadzi restaurację "Cykada". Właścicielka zdecydowała się na lokal, gdyż nie znalazła odpowiedniego miejsca, w którym chciałaby wyprawić synowi wesele. I tak otworzyła karczmę. Jednak interesy nie idą zbyt dobrze. Zła organizacja i zbyt wysokie ceny nie przyciągają klientów. W "Cykadzie" pracuje szefowa kuchni, która kocha gotować, jest jednak tak przepracowana, że jej życie osobiste nie istnieje.

Prawdziwy spektakl zaczął się dopiero, gdy do karczmy weszła Magda Gessler. Restauratorka zamówiła wybrane potrawy i ku jej zdziwieniu wszystko było bardzo smaczne. Gessler szybko zorientowała się, że to, co jej serwują, na co dzień nie gości w menu.

- Tych dań normalnie w restauracji nie ma. Ta karta jest zrobiona kompletnie pode mnie. Dziwię się, że mają odwagę aż tak przekłamywać swoją rzeczywistość, bo po raz pierwszy się wystawili przed Magdą Gessler, a na co dzień myślę, że dania są kompletnie inne. To, co dziś zobaczyłam, to jest przedstawienie, a nie gotowanie w normalnej restauracji - oceniła.

Właścicielka przyznała jej rację. Próbowała jednak wyjaśnić, dlaczego podmieniła kartę dań. - Nie chcieliśmy zrobić zwykłego fileta z kurczaka, który wszędzie jest sprzedawany i który myślę, że każdy potrafi zrobić. Pokazaliśmy kartę, którą chcielibyśmy mieć.

Restauratorka ustaliła z właścicielką, że następnego dnia spróbuje potraw, które jedzą klienci. Jednak i tym razem się nie udało. Pani Teresa tłumaczyła, że nie wiedziała, że taka była umowa. Cała sytuacja bardzo rozzłościła Magdę Gessler. Jednak żeby nie tracić więcej czasu, zabrała się za rewolucję.

I tak dawna "Cykada" zmieniła się w karczmę "Gość w dom", w której będzie serwowana dziczyzna. Podczas finałowej kolacji wszystko udało się znakomicie, a goście byli zachwyceni nowymi smakami i wystrojem. Gdy Gessler po kilku tygodniach wróciła do Chlastawy, od razu wyłapała pewne niedociągnięcia.

- Brakuje twojego domu. Brakuje smaku kaczki, smaku krwi. Ceny są wyrąbane w kosmos, porcje są ogromne. Nie miejcie takich kwaśnych min, bo przeszłyście test. Mogła być piątka z plusem, jest cztery z minusem - wydała wyrok.

Zobacz: Lis traci pracę w TVN!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki