Tuż przed Bożym Narodzeniem głośno było o kocie Natalii Siwiec. Modelka często umieszczała na Instagramie zdjęcie nowego pupila - kota rasy Neva Masquarade, który kosztuje około 1200 złotych. W mediach od razu pojawiła się informacja, że jest to prezent Natalii. Gdy kot Harry zniknął z jej życia zrobiło się naprawdę głośno. Oburzeni miłośnicy zwierząt zarzucali modelce brak odpowiedzialności. Dopiero po kilku miesiącach Natalia Siwiec wyjaśniła całą sprawę.
- Jak mi ktoś śmiesznie napisał: W państwie Jarosława z kotami nie ma żartów! To był kot kupiony w prezencie i musiałam go oddać - wyjaśniła. - Mariusza chrześnica o nim marzyła, więc nie mogłam go zatrzymać. Ale my też planujemy sobie kupić kota, zakochaliśmy się w nich.
Czekamy na kolejne zdjęcia Natalii Siwiec z kotem. Tym razem mamy jednak nadzieję, że będą pojawiać się regularnie.
ZOBACZ: Siwiec, jesteś słaba! Tak się robi selfie! Orzechowska rzuca wyzwanie celebrytce
Natalia Siwiec obiecywała fanom, że "zamęczy ich zdjęciami" nowego pupilka. Niestety tak się nie stało. Kot nie został w domu modelki na dłużej:
Zamęczę was zdjęciami #mylove @harry_thekitty
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika NATALIA SIWIEC Official (@nataliasiwiec.official) 26 Gru, 2015 o 10:19 PST
#mylove #koteł @harry_thekitty
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika NATALIA SIWIEC Official(@nataliasiwiec.official) 26 Gru, 2015 o 7:57 PST