Pan Yapa wyznaje: Robię rzeczy nie dla dzieci

2017-07-28 4:00

Pan Yapa - gwiazdor lat 90. Pamiętamy go choćby z programu dla dzieci i młodzieży "5-10-15" nadawanego przez TVP. Cały czas jest w życiowej formie. Mocno udziela się w internecie i wierzy w wielki powrót do telewizji. Sprawdźmy, co słychać u znakomitego aktora Krzysztofa Janczaka (68 l.).

- 5-10-15 zaraz się zacznie?

- Już się nie zacznie, dawno się już skończyło.

- Nie ma pana w telewizji, to co pan robi całymi dniami?

- Jest taki wiersz Brzechwy, który przedstawia życie ludzi spełnionych i zarobionych. (śmiech)

- A poważnie?

- Dużo koncertuję. Mój program "Pan Yapa - show" bardzo się podoba. Przychodzą rodzice, którzy byli kiedyś moimi "załogantami" . Teraz przyprowadzają swoje dzieci i są to wspaniałe spotkania. No i właśnie pytają mnie, dlaczego nie ma mnie w telewizji. No cóż mam odpowiedzieć...

- No właśnie, dlaczego?

- O to już trzeba pytać stacje telewizyjne. Prowadziłem niedawno rozmowy na temat mojego autorskiego programu, ale niestety utknęły gdzieś. Może jeszcze do tego wrócę. To zwariowany familijny talk-show z niezwykłymi bohaterami i gwiazdami filmu i TV. Nie tęsknię za telewizją, chociaż bardzo ją lubię. Mam swój kanał na YouTube yapa.tv i mam go zamiar nadal rozwijać. Była roczna przerwa spowodowana konfliktem z aktorem Mariuszem Czajką, który odbił się bardzo na moim zdrowiu, ale wszystko skończyło się dla mnie dobrze. Można o tym posłuchać i poczytać na moim kanale lub na Facebooku.

- To nie jest kanał dla dzieci?

- Nie jest. Chociaż gram na tym kanale z kotem pacynką animowanym rewelacyjnie przez Sebastiana Konrada. Ale to tylko forma, pod którą kryją się poważne treści. Chodziło mi między innymi o to, aby odczarować swój wizerunek fajnego faceta w bejsbolówce, czyli Pana Yapę. Chciałem przypomnieć widzom, że jestem aktorem dramatycznym i kabareciarzem. Praca dla dzieci to tylko rola, którą zagrałem całym sercem. Niestety, przylgnęła do mnie na amen i trudno się od niej odkleić. Taki wizerunek zaszufladkował mnie na lata.

- Żałuje pan?

- A skąd, nigdy... Pan Yapa to kawał mojego cudownego życia na scenie. Były też filmy dla dzieci, seriale, programy, teledyski, płyty etc.

- Czym pan nas zaskoczy w niedługiej przyszłości?

- Nowym wizerunkiem twardziela, który je tylko zdrowe biożarcie, pije samą wodę, i umrze zdrowy i młody. (śmiech)

- A serio?

- Realizuję nowy sceniczny program dla dzieci. Planuję premierę na jesieni tego roku. Będzie nosił tytuł "Pan Yapa - magiczny show". Będzie mnóstwo czarnej magii, potworów i czarnoksiężników. A to wszystko z piosenkami moimi i Karima Martusewicza z VooVoo. Zagrają oczywiście najlepsi polscy muzycy rockowi. Jak już mówiłem, zapraszam na mój kanał yapa.tv. Pojawię się w nowej postaci i w nowej rzeczywistości. Będzie śmiesznie, strasznie i wesoło, jak to u mnie. No i rzecz najważniejsza. Wracam do swoich korzeni literackich. Jestem w połowie pisania książki, która będzie powieścią nie z tego świata, chociaż w tym świecie osadzoną. Piszę pod pseudonimem, aby jej znowu nie zaszufladkować jako lekkiej i przyjemnej lektury z Panem Yapą. Słowem, sporo się będzie działo, oj sporo.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki