Andrzej Stankiewicz

i

Autor: Piotr Bławicki Andrzej Stankiewicz, Publicysta „Rzeczpospolitej”

Andrzej Stankiewicz: Kazanie prezesa PiS

2016-06-06 4:00

- Prezes PiS tworzy opowieść dla swoich wyborców, w której mówi, że zawsze, gdy dochodzimy do władzy i chcemy zmieniać Polskę, to ten zły układ ludzi, którzy byli przy żłobie, chce nas zablokować. - mówi Andrzej Stankiewicz w rozmowie z "Super Expressem".

"Super Express": - Jarosław Kaczyński na kongresie PiS zaprezentował wystąpienie dość mocne w tonie. Jak pan je odbiera?

Andrzej Stankiewicz: - To standardowe wystąpienie Kaczyńskiego, który raz na jakiś czas zabiera głos, by wskazać kierunek swojemu elektoratowi oraz działaczom partii. To było kaznodziejskie wystąpienie o tym, gdzie jesteśmy i dokąd zmierzamy. To wystąpienie nie zaskoczyło mnie poziomem retoryki, ponieważ wpisuje się ono w regularne zabieranie głosu przez Kaczyńskiego.

- Czy podkreślanie wagi suwerenności może sugerować nieustępliwość w relacjach z Komisją Europejską?

- To nic nie znaczy, ponieważ Kaczyński nawet klęski zwykł przedstawiać jako sukcesy. Więc nawet jeśli planuje ustępstwa w stronę KE, to będzie bardzo dużo mówił o suwerenności.

- Kaczyński mówił też o rebelii. Miało nią być obalenie rządu Jana Olszewskiego, ataki na gabinet PiS-S-LPR z lat 2005-2007 oraz na obecny rząd. Co pan sądzi o tych słowach? Mamy rebelię?

- To stałe powtarzanie przez Kaczyńskiego retoryki, jaką przyjął on w chwili rozpoczęcia konfliktu o Trybunał Konstytucyjny. Według prezesa PiS ten konflikt jest próbą zablokowania zmian planowanych przez PiS. Chcą je zablokować przedstawiciele dawnego systemu. Ma to być próba niedopuszczenia PiS do rządzenia. To oczywiście demagogia - nikt nie blokuje ustaw, które PiS wprowadza w życie. To też stały element wystąpień Kaczyńskiego, który mogliśmy obserwować również w czasie poprzednich rządów tej partii.

- A co z odniesieniem do gabinetu kierowanego przez Jana Olszewskiego?

- Jeśli chodzi o rząd Jana Olszewskiego, to przypomnę, że Kaczyński uważał go za słabego premiera i kiedy tamten gabinet upadł, doszło między nimi do konfliktu. W jego wyniku ci panowie rozstali się w dość nieprzyjaznych stosunkach. Dlatego Kaczyński robi pewną reinterpretację wydarzeń, która ma pokazać, że rządy kojarzone z jego obozem politycznym zawsze były postponowane. Prezes PiS tworzy opowieść dla swoich wyborców, w której mówi, że zawsze, gdy dochodzimy do władzy i chcemy zmieniać Polskę, to ten zły układ ludzi, którzy byli przy żłobie, chce nas zablokować. Tym razem dochodzi do tego jeszcze jeden element: ludzie odsunięci od żłoba używają zagranicznych ośrodków do tego, żeby zwiększyć presję na Polskę.

Zobacz: Zdaniem redaktora. Bartosz Boruciak: Czekanie na mieszkanie