Sławomir Jastrzębowski: Doradca Putina mógłby pisać Sikorskiemu przemówienia

2015-01-09 3:00

Moim zdaniem, proszę Państwa, najwyższy poziom bezczelności w naszej polityce jest możliwy dzięki bandzie brązowonosych najemników na etatach dziennikarzy w prorządowych mediach. Te swoiste gangi są w stanie uzasadnić w zasadzie każdą głupotę, chciwość czy wybryk członka ulubionego politycznego ugrupowania, żeby mu się upiekło.

Po tym, jak na jaw wyszedł nieprawdopodobny skandal z Sikorskim, czyli zatrudnianie przez niego do pisania czy redagowania rzekomo własnych tekstów po angielsku obcego dyplomaty i płacenie facetowi 19 tysięcy złotych za jeden tekst (!), wydawało się, że polityczna kariera Sikorskiego jest skończona. Że ktoś, kto odnotował już całą serię wpadek (np. że tak naprawdę nie akceptuje własnej polityki zagranicznej, którą oficjalnie prowadzi), musi zostać z polityki usunięty. Nic bardziej mylnego. Nie w tym kraju. W tym kraju brązowonosi dziennikarze zaserwują zasłonę dymną, która ma ten nieprawdopodobny wybryk Sikorskiego wytłumaczyć. Jeden facet z kiedyś ważnej gazety napisał na przykład, że to bardzo dobrze, że Sikorskiemu przemówienia pisał obcy dyplomata i bardzo dobrze, że mu tyle płacił. W całej spawie nie widzi nic niewłaściwego. Naprawdę! Moje proste pytanie do niego i jego środowiska brzmi: czy gdyby to samo zrobiła Anna Fotyga, były minister spraw zagranicznych z PiS, też argumentowałby tak samo? Wydaje mi się, że nie. Że wtedy z kolegami akcentowałby jednak to, że Fotyga to nie zna perfekcyjnie angielskiego, no i że jak mogła zatrudnić obcego dyplomatę. Takie to standardy.

Zobacz: Opinie. Jean-François Daguzan: Spodziewaliśmy się zamachu

Tymczasem dla "Super Expressu" wypowiedział się dziś doradca Putina, Siergiej Markow. W zasadzie on też mógłby pisać Sikorskiemu przemówienia. I powiedział jeszcze coś takiego: "To zupełnie nienormalna z punktu widzenia suwerennego państwa sytuacja, żeby zagraniczny dyplomata doradzał ministrowi rządu takiego państwa, jak Polska. W Rosji nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. U nas robimy wszystko, żeby nikt się w naszą suwerenność nie mieszał. A tu proszę, Polska, dzięki współpracy Sikorskiego i Crawforda, po raz kolejny pokazała, że nie jest suwerennym krajem, ale chodzi na pasku Unii Europejskiej i jest zależna od sojuszu anglo-amerykańskiego".

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail