Jan Olszewski

i

Autor: Sebastian Wolny Jan Olszewski

Jan Olszewski: Ziobro za bardzo przywiązał się do swoich pomysłów

2017-09-30 4:00

Niktórzy z obozu PiS powinni zachować wstrzemięźliwość w krytyce prezydenta - uważa były premier Jan Olszewski.

"Super Express": - Prezydent przedstawił w tym tygodniu swoją wizję zmian w sądownictwie. Jak pan je ocenia?

Jan Olszewski: - Przede wszystkim muszę podkreślić, że nie mogę się wypowiadać o szczegółowych rozwiązaniach, bo nie czytałem projektu w całości. Swoją wiedzę opieram na tym, co w swoim wystąpieniu zapowiedział prezydent. I tu jest wiele rozwiązań, które oceniam pozytywnie.

- Co się panu spodobało?

- Na przykład instytucja skargi nadzwyczajnej, dzięki której każdy obywatel może zwrócić się z prośbą o zaskarżenie wyroku, który według niego był krzywdzący. Tu jednak ważne jest dookreślenie, jakie byłyby przesłanki, na jakich skarga ta byłaby składana.

- No właśnie. Wielu boi się paraliżu Sądu Najwyższego.

- Dlatego szczegóły będą tu istotne. Sama idea jest jednak słuszna, bo przez lata nagromadziło się wiele krzywdzących orzeczeń. Niewątpliwie pozytywnym rozwiązaniem jest też powołanie izby dyscyplinarnej. Kwestią sporną jest niewątpliwie to, co stanie się w razie klinczu w przypadku wyboru członków Krajowej Rady Sądownictwa, gdy zabraknie większości 3/5 głosów. Inicjatywa marszałka Stanisława Karczewskiego, by to Senat wyznaczał KRS w razie klinczu w Sejmie, wydaje się rozsądna i warta przedyskutowania.

- To nie byłoby upartyjnienie KRS? Może już lepiej, żeby to prezydent rozstrzygał?

- Zgłoszony przez prezydenta pomysł zmiany konstytucji był z góry skazany na porażkę, z uwagi na zachowanie totalnej opozycji. Platforma Obywatelska w ogóle nie przysłała swojego przedstawiciela na spotkanie z prezydentem, a Nowoczesna z góry zapowiedziała, że na żadne dyskusje się nie zgodzi. Taktyka tych dwóch partii, tej tzw. totalnej opozycji, negującej wszystko i odmawiającej jakichkolwiek rozmów, nie tylko jest szkodliwa dla systemu politycznego w Polsce, ale jest szkodliwa z punktu widzenia obu tych ugrupowań - jest drogą ku politycznemu samobójstwu.

- Projekt prezydenta został też jednak ostro skrytykowany przez część polityków PiS. Krystyna Pawłowicz mówiła wręcz o zablokowaniu reformy. Czy w toku prac sejmowych nad ustawą dojdzie do jeszcze większego pęknięcia w obozie rządowym?

- Myślę, że niektórzy krytycy prezydenta z obozu rządzącego powinni w swoich wypowiedziach zachowywać jednak większą wstrzemięźliwość. Oczywiście, można mówić, że działanie prezydenta prowadzi do pewnego opóźnienia niewątpliwie pilnie potrzebnej reformy. Jednak jeśli parlament przygotuje w odpowiednim tempie ustawę, to ta reforma nie jest zagrożona. Te ostre wypowiedzi wobec prezydenta padały ze strony tylko jednego środowiska w obozie rządzącym - przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości i stronników Zbigniewa Ziobry. Zaważyły tu chyba jednak kwestie ambicjonalne i zbyt mocne przywiązanie do pierwszego, zawetowanego projektu ustawy. Pomysł prezydenta faktycznie to inna wizja, jednak z punktu widzenia efektywności, realnych reform, na pewno ich nie blokuje. Nie widzę płaszczyzn, na których nie można byłoby się porozumieć.

- Prezydenta atakuje też jednak wielu prawicowych publicystów - pojawiły się stwierdzenia, że Andrzej Duda zdradził obóz dobrej zmiany, że przystał do totalnej opozycji. Rzeczywiście zdradził?

- Jestem przeciwnikiem używania w sprawach zasadniczych emocjonalnego języka, popadania w postawy skrajne. Te głosy mogą być oczywiście ilustracją osobowości tych publicystów. Ja jednak uważam, że są najlepszą ilustracją ich zawodowego warsztatu. Mój stosunek jest tu bardzo krytyczny.

- Wspomniał pan o przepaści, w którą wpada opozycja. Niektórzy konserwatywni publicyści sugerują, że obóz dobrej zmiany powinien to wykorzystać i spróbować podzielić scenę polityczną na dwa ugrupowania: umiarkowane wokół prezydenta i radykalniejsze wokół Jarosława Kaczyńskiego i PiS. Wierzy pan w taki scenariusz?

- Uważam, że w sytuacji, gdy wciąż do zrealizowania jest tyle istotnych dla państwa reform, podział w obozie dobrej zmiany byłby powtórzeniem - oczywiście w innej skali - podziałów prawicy z lat 90. A już podział dokonany świadomie byłby taktyką samobójczą, dokładnie taką, jaką stosuje totalna opozycja. Kapitulacja w sytuacji tak korzystnej, gdzie można doprowadzić do pełnej realizacji programu wspólnego dla prezydenta i PiS, byłaby rzeczą niebywałą.

- Jest też spór prezydenta z ministrem obrony narodowej Antonim Macierewiczem.

- Jest bardzo niepokojący, biorąc pod uwagę sytuację międzynarodową Polski oraz zorganizowaną kampanię zmierzającą do międzynarodowego zdyskredytowania ministra Antoniego Macierewicza. Te pojawiające się pod jego adresem zarzuty są dla osoby zorientowanej, a ja orientuję się w części tych spraw, absurdalne. Spór powstał jednak na skutek różnych działań w jednej instytucji - Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, które nagłaśniały niepotrzebnie różnice stanowisk, które są przecież rzeczą naturalną. W tym momencie ujawnienie faktu, że w BBN był człowiek, a może takich osób jest więcej, który niewątpliwie wywodził się z dawnych służb, które są dyskredytacją ministra żywotnie zainteresowane, sprawia, że zarówno prezydent, jak i minister obrony narodowej powinni sprawie dokładnie się przyjrzeć i wyciągnąć wnioski. Bo kontynuacja tego sporu byłaby bardzo szkodliwa dla Polski.

- Czyli w sprawie ustawy o sądach błąd leży po stronie Zbigniewa Ziobry, a w sporze na linii MON - prezydent błąd popełnił BBN?

- Nie wiem, czy można mówić o błędzie. Między zwierzchnikiem sił zbrojnych, czyli prezydentem, a ministrem obrony spory są naturalne. Tu jednak mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której najdrobniejsze różnice zdań były przez przedstawicieli BBN nagłaśniane i rozdmuchiwane. Tak, jakby leżało to w interesie osób trzecich. Może pewnych czynników zagranicznych. W tej chwili sprawą niezwykle pilną jest stworzenie nowej struktury dowodzenia siłami zbrojnymi, która przez eskalowanie i nagłaśnianie sporów bardzo poważnie się opóźnia.

ZOBACZ: Kim jest córka posła Piotrowicza, Barbara Piotrowicz?

PRZECZYTAJ: Gajewska chciała popisać się wiedzą, skończyło się kompromitującą WTOPĄ!

POLECAMY: Którym Świeżakiem jesteś? [QUIZ]