Janusz Korwin-Mikke

i

Autor: Piotr Grzybowski

Janusz Korwin-Mikke: Miałem sen...

2016-12-27 3:00

Janusz Korwin-Mikke prezentuje swoją wizję na 2017 rok.

Miałem sen, że w 2017 roku Polska stała się normalnym krajem.

Miałem sen, że w Polsce dorosłemu człowiekowi wolno się zaszczepić - lub nie zaszczepić - na co chce. Że wolno mu posłać - lub nie posłać - dziecko do dowolnej szkoły. Że wolno mu się ubezpieczyć - lub nie ubezpieczyć - od czego chce.

Miałem sen, że Polakowi wolno kupić sobie w aptece bez recepty dowolne lekarstwo (poza antybiotykami), zażywać wszelkie używki... A jeśli ktoś zaćpa się na śmierć - ludzie oddychają z ulgą: jednego idiotę mniej.

Miałem sen, że państwo polskie zabiera ludziom siedem razy mniej pieniędzy niż obecnie. Ludzie chętnie więc pracują, bo się bogacą. Ludzi więc stać na to, by ich żony nie pracowały poza domami - i zajmowały się dziećmi. Dzieci rodzi się więc znacznie więcej - bez programu 500 plus. Ludzie mają dzieci - bo w przyszłości nie będzie żadnych emerytur, więc ktoś musi się nimi zająć na starość. Natomiast wszystkim, którym obiecano emerytury w wieku 65 (60 dla kobiet) lat - emerytury są wypłacane. Niezależnie od tego, czy byli ubekami, czy opozycjonistami.

Miałem sen, że w Polsce jest znacznie mniej morderstw - bo sądy skazują morderców na śmierć, a kat wykonuje swoje obowiązki, nie obawiając się, że w przyszłości ktoś odbierze mu emeryturę. Mniej jest również drobnych przestępstw - bo na tyłki młodocianych delikwentów czekają już siepacze; co oszczędza im pobytu w więzieniach, natomiast tyłek boli przez parę tygodni...

Miałem sen, że państwo do niczego nie dopłaca - z naszych pieniędzy - więc urzędników państwowych jest 700 (siedmiuset), a nie 700 tysięcy. Natomiast ogromne kompetencje mają samorządy. To one uchwalają plany zagospodarowania swojego terenu - takie plany, że potem nie wolno ich zmienić. Dlatego nie są potrzebne żadne zezwolenia na budowę: jeśli budowa zgodna jest z planem i zgodna z prawem budowlanym - to każdy na swoim terenie może budować, co chce i jak chce.

Miałem sen, że prawo w Polsce jest dobre, szanowane - bo prawie niezmienne. Że raz czy dwa razy do roku Rada Koronna wraz z Senatem uchwalają jedną, może dwie ustawy. Albo żadnej. Natomiast Sejm zbiera się raz do roku i decyduje, czy podnieść albo obniżyć podatki. Posłowie potem jeżdżą po urzędach i sprawdzają, czy pieniądze są wydawane tak, jak trzeba.

Miałem sen, że sędziowie są dobierani wedle kwalifikacji, bez żadnego wpływu polityków. Najbardziej szanowani sędziowie obsadzają Sąd Najwyższy. Żadnego Trybunału Konstytucyjnego nie ma - bo po co dublować Sąd Najwyższy?

Krótko mówiąc: miałem sen, że żyję w kraju takim, jakim był każdy kraj, póki na świecie nie pojawili się socjaliści, komuniści i inne bydło rasy czerwonej.

I śniło mi się, że socjaliści i komuniści mają prawo zabierać głos raz do roku: podczas Wigilii!

ZOBACZ: Świąteczne życzenia od pary prezydenckiej: "Wszelkie swary pozostawmy na zewnątrz"