Leszek Miller

i

Autor: Andrzej Lange Leszek Miller

Leszek Miller: Caracale i mistrale

2016-10-19 4:00

Przygody Kubusia Puchatka i jego przyjaciół w Stumilowym Lesie wzruszają i bawią kolejne pokolenia. Obdarzone ludzkimi cechami zwierzątka prezentują zgoła filozoficzne podejście do życia. Gdy Puchatek szuka swojego przyjaciela, dowiadujemy się na przykład, że: "Im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej Prosiaczka tam nie było".

To zupełnie jak w przypadku głośnego przetargu na wojskowe śmigłowce. Im bardziej zaglądamy w głąb procedur i kryteriów, według których wojsko miało otrzymać najlepszy produkt, a gospodarka najlepszy offset, tym bardziej przekonujemy się, że niczego takiego tam nie było. Była natomiast skandaliczna "ustawka" typu: Polska kupi Caracale, a Francja nie sprzeda Rosji Mistrali.

Kiedy "Le Journal du Dimanche" po raz pierwszy napisał, że polski rząd, kupując śmigłowce, chciał wynagrodzić Francuzom straty, jakie ponieśli, zrywając kontrakt na okręty desantowe Mistral, miałem nadzieję, że to jakaś bzdura. Jednak w poniedziałkowym wywiadzie w Radiu Zet taką właśnie wersję potwierdził A. Kwaśniewski. Były prezydent oświadczył, że z dużym udziałem Polski zmuszono Francuzów do odstąpienia od jednego z najbardziej dla nich intratnych kontraktów, a kupno przez nasz kraj francuskich śmigłowców miało powetować poniesione przez nich straty. Kwaśniewski powiedział, że w tej sprawie w NATO i UE panowało gentlemen's agreement, nie wyjaśnił jednakże, dlaczego to dżentelmeńskie porozumienie miało się odbywać wyłącznie kosztem polskich podatników.

Za fikcyjnym przetargiem stały bowiem realne pieniądze. I to jakie! 50 sztuk śmigłowców miało kosztować 3,2 mld euro. Brazylijczycy za ten sam typ maszyn także w liczbie 50 sztuk zapłacili 1,8 mld euro. Rząd PO-PSL był gotów wyasygnować kwotę o wiele większą! Dlaczego? Czy dlatego, że Polska miała zapłacić dwa razy? Raz za śmigłowce, a drugi raz za odszkodowanie, jakie Francuzi mieli wypłacić Rosji? Paryż musiał oddać Moskwie z tytułu zerwanego kontraktu około 1,2 mld euro. Jeśli zsumujemy wszystkie kwoty wszystko się z grubsza zgadza. Zgadzają się również daty. Prezydent Hollande oświadczył, że Francja jest gotowa zwrócić Rosji pieniądze za niesprzedane okręty, niemal natychmiast po tym, jak w Warszawie zapadła decyzja o wyborze 50 francuskich helikopterów, a nie aparatów z konkurencyjnej oferty amerykańskiego koncernu Sikorsky czy brytyjsko-włoskiej grupy AgustaWestland.

W tle dynamicznie rozwijającej się afery helikopterowej minister Macierewicz zapowiedział budowę polsko-ukraińskiej maszyny zdolnej konkurować z najlepszymi tego typu konstrukcjami na świecie. To już lepiej podjąć współpracę między przemysłami cukrowniczymi obu krajów. Do prezydenta Ukrainy należą bowiem największe zakłady czekoladowe, zaś bajkowe praliny wytwarzane są u nas przez firmę Solidarność. Można by choć w ten sposób osłodzić gorycz powietrznego skandalu.

Zobacz: Anna Zalewska: Bunt przeciwko reformie jest polityczny