Łukasz Warzecha

i

Autor: Andrzej Lange

Łukasz Warzecha: zdrada Angeli Merkel

2017-02-10 3:00

No i Angela Merkel zawiodła. Jak tak można?! Po pierwsze, na spotkanie z opozycją nie został zaproszony pan Ryszard. Oficjalnie dlatego, że było to spotkanie z liderami partii, będących w Parlamencie Europejskim członkami frakcji Europejskiej Partii Ludowej, czyli tej samej, której członkiem jest CDU pani Merkel.

Ale przecież każdy wie, że frakcje frakcjami, Parlament Europejski Parlamentem Europejskim, a bez pana Ryszarda, który wszak sam mianował się przywódcą opozycji, żadne spotkanie nie będzie ważne. No i jeszcze pomyśleć, że zamiast nowoczesnego Petru na lidera opozycji wyszedł w ten sposób nieudaczny pan Grzegorz. Zgroza i brak powagi. Wstyd, żeby kanclerz europejskiego mocarstwa popełniała takie błędy.

Lecz drugi błąd był jeszcze poważniejszy. Oto bowiem pani kanclerz, zamiast przy każdej możliwej okazji stanowczo potępiać kaczystowski reżim, podkreślać, jak się nim brzydzi, jak ceni walkę Mateusza Kijowskiego (ofiary prześladowań i nagonek) o wolność i demokrację, zamiast wysławiać bohaterstwo pułkownika Mazguły, dręczonego przez siepaczy Macierewicza, zamiast przyjść na spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim w towarzystwie Adama Michnika jako doradcy, zamiast wreszcie serdecznie przywitać się z protestującymi przed hotelem Bristol Obywatelami RP - zamiast tego wszystkiego pani Merkel coś tam tylko bąknęła na konferencji prasowej z Beatą Szydło, że ważne są wolne media i że się cieszy, że Polska prowadzi dialog z Komisją Europejską.

No nie, Pani kanclerz - czy Pani sobie robi jaja?! To tutaj reżim zaciska pętlę wokół wolnych ludzi, i to szczególnie perfidnie, bo nikogo nie zamyka w więzieniu, a nawet pozwala demonstrować, policja zaś złośliwie nikogo nie pałuje; to tutaj nadzwyczajna kasta sędziowskich ludzi ledwo zipie pod straszliwym jarzmem Zbigniewa Ziobry; to tutaj prof. Rzepliński nie zostaje, wbrew wszelkim przesłankom, dożywotnim prezesem Trybunału Konstytucyjnego - a Pani sobie coś tam mamle na boku od niechcenia i uważa, że sprawa jest załatwiona?! Zdrada, to jest po prostu zdrada - wolnego świata oraz nowej edycji Związku Bojowników o Wolność i Demokrację (bo już kiedyś taki był, można sobie sprawdzić).

No i jeszcze ten numer, który pani kanclerz wycięła "Gazecie Wyborczej". Zanim jeszcze wizyta się zaczęła (tekst ukazał się o godz. 8.35 we wtorek), już nieoceniony tamtejszy spec od spraw niemieckich Bartosz Wieliński napisał tekst "Merkel do Kaczyńskiego: Chcecie być na peryferiach?". Pani kanclerz powinna była się dostosować do przesłania, wyznaczonego przez publicystę Giewu, a tu co?

Tak, drodzy bojownicy nowego ZboWiD, musicie stanąć oko w oko z prawdą: Berlin was zdradził. Jedyna wasza nadzieja w Martinie Schulzu.

Zobacz: Joanna Kluzik-Rostkowska: Bartłomiej Misiewicz ważniejszy od prezesa PiS