Michał Karnowski

i

Autor: Piotr Grzybowski

Michał Karnowski KOMENTUJE: To nagranie ze Smoleńska nie jest przełomowe

2016-10-22 7:00

Michał Karnowski mówi o nagraniu, które pokazał Antoni Macierewicz.

"Super Express": - Dużo zamieszania powstało wokół informacji podanej przez Antoniego Macierewicza w "Gazecie Polskiej", że istnieje nagranie rozmowy Władimira Putina, Donalda Tuska, Waldemara Pawlaka i Krzysztofa Kwiatkowskiego z 10 kwietnia w Smoleńsku. Redaktor Marek Pyza na portalu wpolityce.pl stwierdził, że w tym materiale "żadnej sensacji nie ma". "To ni mniej, ni więcej tylko "surówka" materiału nagranego przez operatorów TVP w Smoleńsku 10 kwietnia 2010. Tymczasem szef MON powiedział "Gazecie Polskiej", że zapis rozmowy ma być wstrząsający.

Michał Karnowski: - Tutaj trzeba być precyzyjnym, bo sprawy są ważne. Komentarz Marka Pyzy dotyczył przede wszystkim pojawiających się tez, przy okazji informacji o taśmie, o którą pan redaktor pyta. Mówi się, że mamy kluczowy i przełomowy dowód mówiący o tym, że Tusk z Putinem coś tam ustalili. Jest podejrzenie, że w różnych sprawach dziwne rzeczy ustalali, ale akurat w tym nagraniu takiego dowodu nie ma. Tam nie poznajemy przełomowych informacji. Nikt nie zna lepiej tego materiału niż Marek Pyza. To jest dziennikarz, który pracował wówczas jako reporter "Wiadomości" telewizji publicznej. Dziennikarze oglądali te nagrania i korzystali z nich w swoich materiałach. Marek Pyza zna każdą klatkę tego nagrania. Jednak to nie zmienia faktu, że dobrze jest, że te materiały wróciły do przestrzeni publicznej. Bo one wcześniej zniknęły, a są bardzo ciekawe. Na tych nagraniach sporo widać. Można zobaczyć przyjazd Tatjany Anodiny w futrze. Widać, w jaki sposób polscy prokuratorzy nie uczestniczą w żadnych działaniach. Dobrze jest obejrzeć te materiały raz jeszcze.

- Dlaczego?

- Oglądając te materiały, wiele spraw nam się przypomni i naświetli. Być może powinna to zrobić prokuratura. Po 2011 roku te materiały nie były dostępne w przestrzeni publicznej w całości. Natomiast w naszej ocenie w tych nagraniach sensacyjnego materiału nie ma. Nie trzeba podkręcać sprawy katastrofy smoleńskiej. Jest tyle skandali, że nie trzeba.

Zobacz: Tomasz Terlikowski: W kwestiach moralnych nie ma referendum

- Redaktor Tomasz Sakiewicz stwierdził, że redaktor Marek Pyza i "Gazeta Wyborcza" wysłuchali fragmentu taśm z YouTube trwających 1,5 min. Tymczasem materiał, o którym mówi minister Macierewicz, to godzina i 25 minut. Redaktor naczelny "Gazety Polskiej" zarzucił wam, że znaliście ten materiał i nie poinformowaliście o tym nikogo. Jak pan się odniesie do tych słów?

- Nie pracowałem wtedy w "Wiadomościach" TVP. Marek Pyza napisał swój komentarz po obejrzeniu całego materiału. Mam wrażenie, że redaktor Sakiewicz nie mógł wszystkiego zobaczyć. Nie chcę się bawić w uszczypliwości. Nie można o tym mówić w sensacyjnym tonie. Niestety, jest w tym dziwny podtekst, który sugeruje, że Marek Pyza jest idiotą. Marek Pyza nie jest idiotą. Jest bardzo precyzyjnym i doświadczonym dziennikarzem. Każdy może ocenić ten materiał i stwierdzić, czy jest kontrowersyjny.

- Redaktor Sakiewicz zarzucił pańskiemu bratu, że dezawuuje wywiad "Gazety Polskiej" z ministrem Antonim Macierewiczem.

- Na pewno istnieje kilka pakietów nagrań podobnych do tych, o których rozmawiamy. Tutaj nie chodzi o dezawuowanie tego materiału. My jego wartość doceniamy. Jednak nie można twierdzić, że ta rozmowa na nagraniu jest przełomowa.

- Dlaczego media konserwatywne mają skłonność do ciągłych sporów zamiast tworzenia zjednoczonego obozu?

- Straszne byłoby to, gdybyśmy byli zjednoczonym frontem, tak jak to zawarł pan redaktor w pytaniu. To byłby zarzut, że działamy pod dyktando Bóg wie kogo. Jesteśmy różni. Mamy inne wrażliwości i inne sposoby komunikowania. Inne są media, inni są czytelnicy. Mamy wspólny grunt, jeżeli chodzi o pewne wartości. Bałbym się mediów konserwatywnych, które nie mogłyby prowadzić polemik w wielu sprawach.