Paweł Zalewski

i

Autor: Super Express TV

Paweł Zalewski w "WIĘC JAK?": Kaczyński faktycznie służy Putinowi

2017-03-31 22:34

Paweł Zalewski, polityk Platformy Obywatelskiej gościł u redaktora naczelnego "Super Expressu" Sławomira Jastrzębowskiego w programie "Więc jak?".

"Super Express": - Związek Nauczycielstwa Polskiego protestuje, a pan jest przeciwko temu strajkowi, ponieważ skończył pan ośmioletnią szkołę podstawową i jest starannie wykształcony.

Paweł Zalewski: - Ależ jestem ofiarą tej ośmioletniej szkoły, ponieważ chodziłem chyba do jednej z gorszych szkół w mojej dzielnicy, w której spędziłem osiem lat, bo nie miałem możliwości pójścia do gimnazjum.

- Może dzięki temu jest pan wewnętrznie takim silnym człowiekiem?

- Bardzo dziękuję za tę ocenę, natomiast jestem przekonany, że gimnazja są kluczowe przede wszystkim tam, gdzie sześcioletnia szkoła podstawowa nie daje takiego wysokiego poziomu i gimnazjum jest tym miejscem, gdzie młodzież może nadrobić straty i wyrównać poziom - jest to szczególnie widoczne w małych miejscowościach.

- Zadałem sobie trud i wszedłem na stronę internetową ZNP, gdzie przeczytałem, o co im chodzi. I wie pan o co? O pieniądze. Od 2012 r. - kiedy to wy rządziliście - nauczyciele nie mieli podwyżek. I mają rację. Ale mówią też, że chodzi im o utrzymanie miejsc pracy dla nauczycieli, co też rozumiem. A ja bym chciał, żeby ZNP myślał o uczniach.

- To jest tylko mały dodatek do tego, co pan powiedział. Z mojego punktu widzenia, punktu widzenia ojca, którego córki przeszły przez ten system, patrzę na ten problem. Jestem przekonany, że gimnazjum było dobrym etapem w karierze szkolnej moich córek. A ponieważ znam również perspektywę wsi i małego miasteczka, uważam, że gimnazja są kluczowe z punktu widzenia wyrównania poziomów.

- Rozmawiam z wieloma osobami prowadzącymi zajęcia na uniwersytetach lub w szkołach wyższych i ci ludzie mówią mi, że do ich placówek trafiają beznadziejne osoby, źle wyedukowane. Ludzie, którzy zdali maturę, natomiast nie są zdolni do koncentracji, samodzielnego i głębokiego myślenia, do przeprowadzenia logicznego wywodu - oni tylko sobie odhaczają coś na testach. Jest to produkowanie takich pseudointeligentów.

- Ale system gimnazjalny nie ma do tego nic.

- System coś do tego ma.

- Być może, nie chcę aspirować do roli osoby, która zna się na edukacji.

- Wie pan, co mam za złe ZNP? Nie to, że dbają o swoje interesy i swoich nauczycieli - to dobrze, dlatego są związkiem zawodowym. Ale mam im za złe to, że się upolityczniają, idąc z wami ramię w ramię.

- Dyskusja na temat upolitycznienia ZNP, związków zawodowych czy Solidarności jest bardzo wdzięczna - możemy tutaj opowiedzieć, w jaki sposób pan Piotr Duda z Solidarności był zbrojnym ramieniem PiS. Ale nie w tym rzecz. Jestem zwolennikiem ZNP, ponieważ oni bronią systemu, który uważam za dobry.

- 19 kwietnia Donald Tusk stanie przed polską prokuraturą, będzie świadkiem w sprawie o legalną bądź nielegalną współpracę z rosyjskimi służbami specjalnymi. Jego pełnomocnikiem ma być Roman Giertych.

- Istotą problemu jest.

- . Roman Giertych.

- Nie, on jest adwokatem, nie pełni tu roli w sensie politycznym. Natomiast istotnym problemem jest polityczna decyzja - bo przecież prokuratura, podobnie jak wszystkie inne służby państwowe, jest upolityczniona, jest zbrojnym ramieniem PiS.

- A za waszych czasów też była upolityczniona?

- Nie, ponieważ PO celowo odłączyła prokuraturę od Ministerstwa Sprawiedliwości, uniezależniając ją.

- Dlaczego Tusk ma pełnomocnika, skoro jest tylko świadkiem? Sądzi pan, że ma się czego obawiać?

- Każdy człowiek ma prawo mieć pełnomocnika.

- Ale nie musi.

- Lecz może, więc dlaczego ma z tego nie korzystać? Ale to szerszy problem - PiS ma świadomość, że ta rewolucja, której dokonuje, wyprowadza Polskę z UE. Bo UE to wspólnota rządów prawa, czyli sytuacja, w której prawo rządzi politykami, a nie politycy prawem. A PiS, niszcząc Trybunał Konstytucyjny, podporządkowując sobie służby itd., tworzy sytuację, w której politycy PiS będą stali ponad prawem. Więc poprzez niszczenie rządów prawa PiS wyprowadza nas z UE. A elektorat PiS godzi się na tego typu zmiany, ale zarazem nie zdaje sobie sprawy, że to wyprowadza nas ze Wspólnoty. A ten elektorat jest także proeuropejski, ponad 80 proc. Polaków chce być w UE. A w rozmowie z pańską gazetą minister Waszczykowski powiedział, że Polska będzie zmniejszała poziom zaufania do UE - dzięki "SE" on się otworzył i powiedział prawdę.

- Może chcą przebudować wewnętrznie UE? Żeby UE była trochę inna, nie tak całkowicie niemiecka?

- UE nie jest niemiecka, jest tak samo nasza.

- Naprawdę uważa pan, że Niemcy nie grają najważniejszej roli w UE?

- Odgrywają bardzo istotną rolę, ale nie jest tak, że jest jakiś dyktat niemiecki, o którym mówi Jarosław Kaczyński. Ale jeżeli PiS mówi, że ogranicza poziom zaufania do UE - czyli mówiąc kolokwialnie, zniechęca do niej Polaków - to jest w tym jakiś cel. Taki, żeby można było Polskę powoli wyprowadzać ze Wspólnoty. A jak można zniechęcić Polaków do UE? Otóż można zrobić to, zniechęcając ich do Donalda Tuska, mówiąc, że jest niemieckim kandydatem, że Unia jest niemiecka, mówiąc, że Tusk ma brudne sprawy związane ze współpracą z rosyjskim wywiadem.

- Europejskie media zarzucają to Kaczyńskiemu - że służy Putinowi.

- Wyprowadzając Polskę z UE, faktycznie służy Putinowi.

- To jest wasza narracja.

- To nie jest narracja, to są fakty.

- Nie, to nie są żadne fakty. PiS mówi, że chce, aby Polska była w UE.

- Oczywiście, że tak, ponieważ nie chcą narazić się swoim zwolennikom, którzy chcą pozostać w UE. Tylko słowa to jedno, a czyny to drugie.