robert kropiwnicki

i

Autor: Artur Hojny robert kropiwnicki

Poseł Platformy Obywatelskiej w programie Sławomira Jastrzębowskiego: PiS-owska prawda to zwykłe kłamstwo!

2017-01-13 23:41

Wywiad z Robertem Kropiwnickiem z PO w programie "Ale o co chodzi?" NOWA TV.

Super Express”: Czy pan jest młody, czy stary?

Robert Kropiwnicki: – Zawsze czuję się młodo.

Pytam dlatego, że dziś Platforma Obywatelska obradowała sama ze sobą i podobno młodzi zbuntowali się przeciwko starym.

Nie, nie było czegoś takiego. Iwona Katarasińska na klubie powiedziała, że wszyscy w klubie są młodzi.

Nie wypominając jej wieku, lat siedemdziesiąt parę.

Ale ma takie poczucie, każdy czuje młodo w miarę swoich możliwości.

Panie pośle – młodzi to są Sławomir Nitras, Agnieszka Pomaska, Kinga Gajewska, Cezary Tomczyk, Rafał Trzaskowski.

Niektórzy z nich są starsi ode mnie. Próba opisywania, że jest podział w Platformie to jest szukanie dziury w całym.

Tu nie chodzi o podział w Platformie, ale o to, że młodzi chcą głowy starego Schetyny.

To absolutna bzdura. Te dwadzieścia parę dni od 16 grudnia bardzo zintegrowały klub. I to jest naprawdę ogromna wartość. Klub jest zupełnie inny niż miesiąc temu. Są inne relacje, inne dyskusje, dużo cieplejsze. To nocne siedzenie, długie spędzanie czasu, naprawdę pozwoliło zupełnie inaczej spojrzeć na wiele osób. Nastąpiła duża integracja w klubie, której nigdy wcześniej nie udało się osiągnąć.

Pan wie, i ja wiem, że młodzi w Platformie mówią: Grzegorz Schetyna nie miał pomysłu jak rozwiązać ten spór w Sejmie. Jak przestać okupować Sejm.

Nie, ja takich głosów nie słyszałem.

A ja słyszałem. Od polityków Platformy Obywatelskiej.

To nie jest tak, że nie miał pomysłu. Scenariuszy było kilka i trzeba było stosować ten, który jest najbardziej adekwatny. Uważam, że zakończyliśmy spór w najlepszym możliwym momencie.

Było kilka momentów. Pierwszym był 16 grudnia.

16, 20 grudnia, niektórzy mówili o Wigilii. My od początku mówiliśmy, że jesteśmy do 11 stycznia, że to jest forma protestu, którą będziemy prowadzić do następnego posiedzenia Sejmu. Wielu 20 grudnia, przed świętami, przed Sylwestrem nie wierzyło, że my w ogóle wytrzymamy, będziemy na tej sali. Mówili: a, pojadą na święta, wakacje, na Trzech Króli, itd. A my wytrzymaliśmy.

To fajnie, że wytrzymaliście, gratuluję, ale jak ja sobie wyobrażam, jak jest spór i walczy się o jakieś wartości, to nie śpiewam znowu w życiu mi nie wyszło, albo, o puczu, bo się z tego robi groteska!

Groteskowy był pucz, który ogłosił Jarosław Kaczyński. Proszę pamiętać, że to nie było tak, że ktoś wyszedł i sobie zaczął śpiewać, ale nagle gość, niby poważny, który odpowiada za całe państwo, niektórzy mówią, że jest autokratą w państwie…

Jest zwykłym posłem.

Ale dowodzi wszystkim, prezydentem, premierem.

Dowodzi prezydentem?

No tak mówią, że wydaje wszystkim polecenia, na Nowogrodzkiej jest centrum świata, i ten gość ogłasza, że był pucz, związany z kanapkami. No to już było tak śmieszne, że posłowie w ten sposób reagowali.

Ale podobała się panu reakcja Joanny Muchy, czy nie?

Na pewno ma ładny głos.

Podobały się panu te nagrania, to wprowadzenie groteski?

Groteską był dla mnie Jarosław Kaczyński. To mówienie, że jest pucz, ściągnięcie tysięcy policjantów, proszę sobie przypomnieć te obrazki.

Pamiętam, pamiętam.

Tysiące policjantów w Sejmie, wokół Sejmu, barierki. Jakby kordony wojska jakiegoś szły na Sejm, żeby go zdobywać, a to społeczeństwo wyszło na ulicę, zapytać, co wy tam robicie.

Ale sondaże jednoznacznie wskazują, że ten pucz, czy nie pucz, czy całą tę aferę sejmową wygrało Prawo i Sprawiedliwość. Tak uważa 57 proc. badanych, że wy wygraliście – kilkanaście proc. Przegraliście starcie?

To nie jest tak.

Kolejny raz podczas dzisiejszej rozmowy mówi pan „to nie jest tak”!

Bo pan próbuje interpretować rzeczywistość inaczej niż ja, ja próbuję panu powiedzieć jak było wg mnie, jaka jest prawdziwa prawda.

Jaka jest prawdziwa prawda?

To był z naszej strony duży gest rozpaczy, gdy powiedziano, że nie będzie mediów w Sejmie. Że media zostaną wyrzucone tak naprawdę z Sejmu. Że przekaz z kamer będzie tylko z kamer sejmowych, że każda redakcja dostanie tylko dwie przepustki, to oznaczało odcięcie tlenu dla opozycji.

A tutaj to ja się z wami zgadzałem. Ale potem było spotkanie z marszałkiem Karczewkim…

W trakcie protestu, o 22, w Sejmie, spotkanie to Sławek Nitras nagrywał.

I to był może czas, żeby zakończyć ten protest?

No gdzie, wtedy, o 22?

Każda godzina jest dobra, żeby zakończyć protest. A Sławek Nitras jest dobrym dziennikarzem?

No, ma dobre zadatki. Proszę zobaczyć, że mówiono wtedy, że nic się nie stało, że będzie wszystko na starych zasadach. I do dziś nie wróciły stare zasady pracy dla dziennikarzy w Sejmie. A dla nas to jest naprawdę szalenie ważne. Bez dziennikarzy, bez pokazywania tego co się dzieje na komisjach, na sali plenarnej...

Czyli walczyliście za dziennikarzy?

Nie, walczyliśmy o wolność słowa, żeby społeczeństwo dowiedziało się jak się pracuje naprawdę w Sejmie.

Ale wolność słowa została przywrócona, dziennikarze mogą pracować.

I dlatego to był ważny argument, żeby zawiesić protest. My zawiesiliśmy ten protest, jeżeli Prawo i Sprawiedliwość przywróci kolejne dziwne swoje regulacje, my tam zawsze możemy wrócić.

A może trzeba było zawiesić protest wtedy, kiedy okazało się, że Mateusz Kijowski nieco z was zakpił?

Nie, nie sądzę, żeby z nas zakpił. Popełnił błąd, z którego się tłumaczy i powienien się z niego wytłumaczyć organom KOD-u. To one go powinny rozliczać – zarząd, komisja rewizyjna, jakieś walne zgromadzenie, KOD jest samodzielnym stowarzyszeniem.

Ale wy się ucieszyliście chyba, jak Petru poleciał na tą Maderę, czy do tej Lizbony? Pomyśleliście – o on sobie poleciał, nam notowania wzrosną i to my będziemy liderami?

Nie no, pan próbuje mówić jak ja myślę. A ja generalnie nie życzę źle ludziom, a zwłaszcza przyjaciołom, bo zły to przyjaciel, który źle życzy.

Ale sobie życzycie najlepiej?

Przede wszystkim życzymy dobrze Polsce. I życzymy, żeby Jarosław Kaczyński został liderem opozycji.

Ale na razie się nie zanosi.

Musimy poczekać i cierpliwie pracować. Z Nowoczesną współpracujemy i ta współpraca wiadomo, że ma swoje różne momenty, ale uważam, że musimy współpracować, i będziemy współpracować.

Wyobraża pan sobie Platformę Obywatelską, którą rządzi ktoś inny niż Grzegorz Schetyna?

Dzisiaj rządzi Grzegorz Schetyna, wygrał demokratyczne wybory, do końca kadencji na pewno będzie rządzić. Mam nadzieję, że dłużej, że będzie za chwilę premierem, że wygramy pod jego przywództwem wybory.

A gdyby wrócił Donald Tusk?

To wtedy będzie Donald Tusk w Polsce.

I mógłby rządzić Platformą Obywatelską, czy nie?

Jak będą wybory i wystartuje, to wtedy się okaże.

Strasznie pan ostrożny w swoich wypowiedziach.

Ja mówię tak, jak to widzę.

Ale ja próbuję naciągnąć pana, żeby pan powiedział coś więcej.

A ja próbuję pana sprowadzić na ziemię. Pan mówi wraca Donald Tusk. I co? Wszyscy mają zrezygnować z funkcji i go koronować? No nie, to jest demokratyczny kraj, przynajmniej ciągle staramy się. Więc jeżeli Donald Tusk wróci i wystartuje w wyborach na szefa, to możemy dyskutować. A dzisiaj to czyste hipotezy. Donald Tusk musi zostać na drugą kadencję w Radzie Europejskiej, bo tam jest jego miejsce i to jest dla Polski ostatnia gwarancja.

A pan by chciał, żeby wrócił Donald Tusk?

Uważam, że kiedyś powinien wrócić, najlepiej w 2019 roku.

I wtedy mógłby zostać szefem Platformy Obywatelskiej?

Jest taka możliwość jak będzie moment wyborczy, ale uważam, że będzie dużo bardziej predystynowany do kandydowania na prezydenta.

Miał pan pewne kłopoty z mieszkaniem?

Nie, ja nie miałem kłopotów z mieszkaniem.

Wynajął pan mieszkanie pewnym kobietom, które zarabiały na tym, że „kobieciły” się z innymi facetami.

No tak, ale ja umowę wypowiedziałem.

Ale w pewnym okresie był pan znany z tego?

Tak próbował to przedstawiać Patryk Jaki po tym, jak mu pokazywałem, co robi z prokuraturą.

Czyli jak pan pokazał co naprawdę robi Patryk Jaki, to on się zrewanżował?

On to powiedział wprost w debacie, że oto tu, poseł walczy o prokuraturę, a tu proszę, co się dzieje. A ja tę sprawę dawno zamknąłem.

O, nie zamknął pan.

Sprawa jest dawno zamknięta.

Nieprawda, bo jest w sądzie.

W sądzie jest sprawa, którą ja wytoczyłem Patrykowi Jakiemu.

To jak to było z tym pana mieszkaniem?

Ja je wynająłem, przez pośrednika. Zostało dość nieszczęśliwie wynajęte, w pierwszym możliwym terminie wypowiedziałem umowę i sprawa jest dla mnie zamknięta.

Nie wiedział pan, komu mieszkanie wynajmuje?

Oczywiście, że nie wiedziałem. Robienie z tego jakiejś sprawy to właśnie metoda pisowska. Bo Jaki chciał mnie w pewien sposób ukarać, powiedzieć, że jestem złym posłem i nie powinienem wypowiadać się w sprawie prokuratury, bo tam kiedyś coś było. No ale okazało się, że nic nie było. Wie pan w jaki sposób kazali prokuraturze wszczynać postępowanie po to, żeby przed rozprawą moją z Jakim Jaki miał argumenty? To było chamstwo zwykłe.

A co to jest metoda PiS-owska?

To jest coś, co niektórzy próbują nazywać postprawdą, a naprawdę jest zwykłym kłamstwem. Albo posiłkowaniem się częściową prawdą. Czyli ukazywanie faktów i ich zestawianie w sposób dla nich korzystny, bez ukazywania całości zdarzenia w prawdziwym kontekście. Można to nazwać prawdą PiS-wską, postprawdą, a normalni ludzie nazywają to kłamstwem.

Zobacz: Jarosław Gowin w WIĘC JAK: Zjednoczona oligarchia III RP