Sławomir Jastrzębowski

i

Autor: Marcin Smulczyński

Sławomir Jastrzębowski: Kochani Izraelici. Nie ma pola do dyskusji

2018-01-28 19:27

Histerycznej reakcji polityków izraelskich na oczywistą i ze wszech miar pożądaną zmianę polskiego prawa trzeba przeciwstawić stanowczość. Stanowczość! Uchwalona już nowelizacja ustawy o IPN przewiduje wreszcie za szkalowanie i opluwanie Narodu Polskiego poprzez przypisywanie mu współodpowiedzialności za zbrodnie Niemców w czasie II wojny światowej karę więzienia do 3 lat. Wreszcie! Na przykład za świadome powielanie obrzydliwego kłamstwa "polskie obozy koncentracyjne". Obozy koncentracyjne na terenie podbitej Polski były wyłącznie niemieckie. Niemieckie!

Tymczasem zmiana naszego prawa spowodowała histerię nawet izraelskiego premiera Beniamina Netanjahu, który powiedział m.in. "Holocaust nie może być negowany". A co ma piernik do wiatraka? Kto tu neguje Holocaust? Tak samo jak za kłamstwo oświęcimskie, czyli negowanie choćby komór gazowych, można trafić do więzienia (trafił na przykład brytyjski historyk i pisarz David Irving), tak samo do więzienia powinni trafiać ci ohydni kłamcy, którzy z premedytacją używają niemającego żadnego uzasadnienia zwrotu "polskie obozy koncentracyjne". A taki zwrot został użyty m.in. przez rozhisteryzowaną żydowską dziennikarkę Lahav Harkov.

Trudno nie odnieść przy tej sprawie wrażenia, że Izrael próbuje nas unurzać w odpowiedzialności za zbrodnie Niemców. Sugerowałbym ostrożność, bo nie kto inny, a ceniona żydowska pisarka Hannah Arendt w książce pod tytułem "Eichmann w Jerozolimie" skreśliła następujące słowa: "Dla Żydów rola, jaką przywódcy żydowscy odegrali w unicestwieniu własnego narodu, stanowi niewątpliwie najczarniejszy rozdział całej tej ponurej historii". Stanowisko Polski w sprawie wreszcie zmienionego prawa powinno być nieugięte. Tu nie ma pola do dyskusji. Za opluwanie Narodu Polskiego, który ryzykując życie, uratował w czasie II wojny światowej tysiące Żydów, każdemu kłamcy grozić musi więzienie. Więzienie!

Zobacz: Sławomir Jastrzębowski: Faszyści, naziści, czyli histeria zamiast proporcji