Tadeusz Płużański

i

Autor: Mariusz Grzelak Tadeusz Płużański

Tadeusz Płużański: Duda jak Putin

2015-08-14 4:00

"Polacy tej naprawy potrzebują, i to w wielu obszarach. To służba zdrowia, to codzienny poziom życia wielu rodzin, to dzieci, których wiele dzisiaj nie dojada, zwłaszcza na obszarach wiejskich. To oni potrzebują pomocy" - mówił prezydent Andrzej Duda podczas zaprzysiężenia w Sejmie.

Pamiętacie Państwo, jak posłowie PO na te słowa zaczęli buczeć (zdaniem szefa klubu PO Rafała Grupińskiego nie było to buczenie, tylko "wzmożone szepty"). W ten sposób "wybuczeli" lub - jak kto woli - "wyszeptali" fakty. Bo o głodujących dzieciach alarmuje choćby Główny Urząd Statystyczny: 840 tys. dzieci żyje w Polsce w skrajnym ubóstwie!

A co na to podróżująca wciąż po kraju dr Ewa "Peron" Kopacz? "Jak ktoś mówi, że w Polsce dzieci głodują, to daje argument naszym niekoniecznie przyjaciół, którzy dzisiaj w tej rosyjskiej propagandzie wykorzystują to przeciw Polsce". W ten sposób pani premier, jak zwykle niezbyt gramatycznie (powinno być: przyjaciołom) chciała zapewne powiedzieć, że Duda jest jak Putin.

A jak Putin, to właściwie Miedwiediew. Jaka jest ostatnio propaganda Miedwiediewa? "Polacy jabłka wysyłane na eksport oblewają chemikaliami, a sami jedzą te dobre" - tak stwierdził premier Rosji, wizytując w Kraju Krasnodarskim gospodarstwo uprawiające nowe odmiany rosyjskich jabłek, gruszek i brzoskwiń. "Polacy wykonują 22-24 opryski, a my 12-14, czyli dwa razy mniej" - z dumą oświadczył dyrektor gospodarstwa Jewgienij Jegorow. "Na 24 dni przed zbiorem w ogóle wstrzymujemy opryski, a oni świeżo zerwane owoce natychmiast zanurzają w roztworze chemicznym. Mówiłem im: co wy robicie?, a oni: przecież to nie my będziemy je jeść" - relacjonuje "Moskowskij Komsomolec".

Ta gospodarska wizyta ma związek z przedłużonym pod koniec czerwca przez Miedwiediewa zakazem importu do Rosji żywności z Zachodu - chciałoby się dodać "zgniłego, kapitalistycznego". I obowiązującym od 6 sierpnia dekretem Putina nakazującym niszczenie produktów objętych sankcjami. I ten proceder trwa mimo sprzeciwu Rosjan (pod prośbą o przekazywanie żywności najbardziej potrzebującym rodzinom podpisało się już ponad 320 tys. osób). Na pierwszy ogień poszło 28 ton jabłek i pomidorów z Polski.

Parafrazując klasyka: Jabłkowym skrytożercom mówimy stanowcze nie! I w Polsce, i w Rosji! Bo przecież Duda jest jak Putin.

Zobacz: Barbara Nowacka: Nie wyobrażam sobie koalicji z PiS